Blog dla rodziców nie tylko małych dzieci

Blog dla rodziców nie tylko małych dzieci

5 rzeczy, bez których się obejdziesz po porodzie

[Wpis powstał w 2016r, został zaktualizowany w lutym 2021r.]

Tym wpisem potwierdzę to, co pewnie nie raz słyszałyście, że przed pierwszą ciążą w większości kobiety „głupieją”. No i dają sobie wmówić w sklepach, że bez tych wszystkich gadżetów i nowinek nie poradzą sobie w domu z noworodkiem. Nie obsłużą go jak należy, a kupno tych wszystkich gadżetów jedynie potwierdzi miłość do dziecka.

Czasem nawet opinie kogoś bliskiego albo koleżanek, które mówią „nie kupuj TEGO, bo mi się nie przydało” albo odwrotnie „bez TEGO nie dałabym rady” na niewiele się zdają. Każda początkująca mama, a w zasadzie kobieta w ciąży jest niezmiernie podniecona swoim stanem i najchętniej na hasło „Wyprawka” kupiłaby wszystko co wpadnie jej w ręce. Nie to, żebym była tu jakimś wyjątkiem. Ale miałam to szczęście, że 6 lat temu gdy byłam w pierwszej ciąży aż TYLE gadżetów ułatwiających życie rodzicom nie było. Nie było Szumisiów, bambusowych, czy muślinowych pieluszek. Były zwykłe tetry, nie było tysiąca wzorów kołderek minky, ba w ogóle nie było minky! Nie słyszałam wtedy nic o monitorach oddechu, termoforach z pestkami wiśni na kolki, czy butelkach samopodgrzewających się.

Ale mimo wszystko i tak nie udało się uniknąć kilku wtop i pomyłek. Teraz będąc w drugiej ciąży już wiem, że paru rzeczy na pewno nie kupię. Ale podejrzewam, że właśnie z racji tego, że na rynku pojawiło się wiele „nowinek” to pomimo swojego doświadczenia z pierwszą córką w roli noworodka, pewnie i tym razem jakąś wtopę zaliczę 😉

Tymczasem mam dla Ciebie małą podpowiedź w jaki sposób można uniknąć wydawania kasy na produkty, które są zbędne. Da się, bo ich funkcję można ogarnąć domowymi sposobami albo w ogóle ich nie kupować – bez nich można się obejść.

5 RZECZY, BEZ KTÓRYCH SIĘ OBEJDZIESZ, czyli wyprawka z rozsądkiem

1. PODGRZEWACZ DO BUTELEK

Miałam, ale szczerze mówiąc użyłam może ze 2 razy. Był to chyba jeden z najprostszych modeli na rynku (wtedy), do którego należało wlać trochę wody, włożyć butelkę i poczekać parę minut aż zawartość butelki się podgrzeje. Szczerze? Szybciej podgrzewałam mleko domowym sposobem. Nastawiałam wodę w czajniku, wlewałam gorącą do miseczki i wkładałam do niej na chwilę butelkę. Co chwilę potrząsałam zawartością, a potem sprawdzałam temperaturę mleka kapiąc sobie odrobinę na nadgarstek. Jeśli było za chłodne, to wkładałam jeszcze na moment do gorącej miseczki z wodą. Jeśli było za gorące, wkładałam na moment pod kran z zimną wodą.

Wyczucie tego, czy mleko jest za zimne / za gorące naprawdę nie jest trudne. O ile rzeczywiście „kapniemy” na wewnętrzną stronę nadgarstka (tu gdzie badamy sobie puls), która jest dość wrażliwa. Spróbujcie! To stary, „babciny” sposób!

2. STERYLIZATOR 

Tego wynalazku nie miałam i mieć nie będę, bo uważam go za zupełnie zbędny. Dobrze to obrazuje ten rysunek:

opiniemamy.pl-smoczek

Gdy Poli upadł smoczek, przelewałam go początkowo wrzątkiem, a potem wodą mineralną lub zwykłą, w zależności od tego co miałam pod ręką. To samo robiłam ze smoczkiem od butelki, która upadła na podłogę lub została na nią rzucona. Co do wycierania go o spodnie, to raczej bym tego nie praktykowała – to już lekki hartkor. Tak samo nie polecam wkładania go do własnej buzi, czy oblizywania, bo tym sposobem przekazujemy dziecku bakterie z naszej jamy ustnej.

Być może, gdyby nasza pierworodna korzystała ze smoczka całymi dniami i karmiona była mlekiem modyfikowanym od urodzenia, to taki sterylizator byłby potrzebny. Ale ona smoczka potrzebowała jedynie do zaśnięcia i karmiona była piersią przez 7 miesięcy. Więc tak naprawdę mieliśmy może ze 2 smoczki uspokajające i jedną butelkę na stanie (oczywiście wymienialiśmy je co jakiś czas) i tyle.

3. ROGAL DO KARMIENIA 

Jedna z moich koleżanek na samo słowo „wyprawka” miała jedną odpowiedź – rogal do karmienia! Zupełnie nie wiem, skąd u niej to skojarzenie.. Ja tego wynalazku nie miałam i z tego, co zauważyłam jest to rzecz najczęściej wymieniana przez mamy jako zbędna. Córkę karmiłam najczęściej na leżąco albo na siedząco i wtedy podkładałam sobie pod rękę zwykłą poduszkę.

4. PODGRZEWACZ DO RĘCZNIKÓW / MOKRYCH CHUSTECZEK

Wiem, że są mamy, które chwalą sobie to urządzenie i twierdzą, że wolą wycierać pupę dziecku ciepłą chusteczką lub po kąpieli – ciało dziecka ciepłym ręczniczkiem. Ale co w przypadku, gdy jesteśmy poza domem, załóżmy – z wizytą u dziadków i dziecko zrobi kupę? Umyjemy mu pupinkę taką „zwykłą” chusteczką, nie podgrzaną? Toż to może być dla jego skóry szok! A jak wyjedziemy na wakacje z niemowlakiem to jak po moczeniu w brodziku, czy morzu okryjemy go nie mając podgrzewacza do ręczników? Dlatego właśnie uważam, że są to zbędne gadżety, które dodatkowo zajmują sporo miejsca w łazience, czy pokoju. I których raczej nie będziemy wozić ciągle ze sobą.

5. SUSZARKA DO BUTELEK

Patrz pkt 2. Przy pierwszej córce nie mieliśmy dużo butelek, a w zasadzie mieliśmy 1, czy 2 w tym samym momencie. Może gdybym miała bliźniaki albo od początku karmiła ją mlekiem modyfikowanym, to butelek mielibyśmy więcej i taka suszarka by nam się przydała. A tak, to po prostu po umyciu stawiałam ją na ociekaczu kuchennym i tyle. Jak będzie teraz – tego nie wiem. Zakładam, że będę karmić piersią tyle ile będę mogła i stos butelek nie będzie konieczny, a co za tym idzie – suszarka również.

Kupując rzeczy do domu, które mają nam ułatwić życie należy wziąć pod uwagę fakt, że każdy z tych przedmiotów ma określone wymiary. I musimy znaleźć dla niego miejsce w domu, a najczęściej w kuchni. I to najczęściej na kuchennym blacie, gdzie stoi już zazwyczaj: czajnik, filtr do wody, ekspres do kawy, czasem słoiczki z przyprawami, oliwa.. A jak nie w kuchni, to w pokoju dziecka lub w sypialni. Niektóre rzeczy będą używane praktycznie codziennie, inne sporadycznie, a jeszcze inne tylko przez krótki czas, gdy dziecko będzie malutkie. Pytanie więc, czy znajdziemy na nie miejsce w domu, a drugie – czy warto wydawać na nie pieniądze? Decyzja oczywiście należy do Ciebie, ale przed zakupem radzę dobrze się zastanowić, czy naprawdę TO jest niezbędne.

Wyprawka to nie lada wyzwanie dla świeżo upieczonych rodziców. Mam nadzieję, że mój wpis choć trochę Ci pomoże w zakupach. Daj znać w komentarzu, czy coś byś do tej listy dodała. A może w Twoim przypadku, któryś z wymienionych gadżetów był jednak potrzebny?

Jeśli interesuje Cię temat wyprawki dla noworodka, zobacz inne moje wpisy z tej tematyki, m.in:

-> Co okazało się zbędne przy drugim dziecku?

-> Czym różni się pielucha muślinowa od tetry?

-> Akcesoria przydatne w kąpieli noworodka

-> Aplikacje przydatne w ciąży

Anna
Annahttps://opiniemamy.pl
Na pokładzie Pan Mąż, 12-latka wkraczająca w okres dojrzewania oraz 4-latek z zaburzeniami integracji sensorycznej. Stosując rady specjalistów i własne, domowe patenty staram się mu pomóc w lepszym funkcjonowaniu. Dzielę się tą wiedzą, bo być może Twoje dziecko też nie jest książkowym ideałem? A może po prostu też mieszkasz w Krakowie i chciałabyś skorzystać z moich krakowsko-rodzicielskich rad? Chodź, zapraszam! Miejsce zawsze się znajdzie!

Podobne wpisy

Majówka 2024 za granicą

Najnowsze

Wakacje z dziećmi – czym się kierować przy wyborze...

No właśnie. Czym się kierować wybierając hotel, gdy na wakacje jedziemy z dziećmi? A...

Najpiękniejsza bajka o miłości dla dzieci

To jest absolutnie najpiękniejsza książka o miłości! Kupiłam ją jakiś czas temu z myślą...

Smutna autobiografia Matthew Perry’ego

Nie znam osoby, która nie znałaby serialu "Przyjaciele". I nie znam nikogo, kto by...

Ulubione gry karciane mojego 5-latka

Mam to szczęście, że mój przedszkolak bardzo lubi grać w gry. I to nie...

Nastolatki. Kiedy pozwolić? Kiedy zabronić?

Tytuł tego wpisu to jednocześnie tytuł książki Roberta J.MacKenzie, którą uważam za jedną z...

25 zabaw na przekraczanie linii środka

Przeczytałam kiedyś w książce, że "nic nie dzieje się przypadkiem". Fakt, że Tobiasz był...

Inne w tej kategorii

Komentarze

  1. Tego typu głupoty można łatwo kupić z drugiej ręki na facebooku czy allegro, pewnie gdybym wszystko kupowała z górnej półki i w najwyższych cenach to bym żałowała, ale większość wymienionych tu rzeczy bardzo mi pomogła na samym początku. Moje dziecko po trochę ponad 2tygodniach było na mm, rogal, suszarka do butelek i sterylizator/podgrzewacz (mieliśmy 2w1) to bardzo przydatne rzeczy szczególnie kiedy człowiek dopiero oswaja się z nową rolą. Nie mogłam liczyć na pomoc rodziny w tych pierwszych miesiącach więc bardzo doceniałam takie ułatwiacze. Zgadzam się za to co do podgrzewacza do chusteczek (równie dobrze opakowanie można położyć na kaloryferze).
    Dla mnie najgorszym wyprawkowym zakupem była super hiper wanienka z komodą kąpielową, drogie to, toporne i zajmuje mase miejsca a po 4miesiącach i tak już się do niczego nie nadaje, przy kolejnym dziecku kupię zwykłą, najtańszą wanienkę 😉 Drogi kosz na pieluchy to kolejny zbędny wydatek (lepiej wyrzucać nieczystości na bieżąco).

  2. 1. Podgrzewacz – chodził u mnie większość nocy i było cudownie. Nie musiałam wstawać do kuchni, grzać wody, Woda ciepła całą noc-tylko wsypać mleko i heja.
    2.Sterylizator – używałam bo miałam dużo butelek. Miałam okazję tanio kupić za granicą i sterylizator i butelki, w domu z dzieckiem mało siedziałam za dnia, więc wracałam późnym popołudniem myłam kilka butelek „z trasy” i było wygodnie. Ale bez też by było ok… Da się przeżyć 😀
    3. Rogal do karmienia – do samej ciąży był cudowny <3 a do karmienia…. może być ale szału nie ma..
    4. Podgrzewacz do ręczników/chusteczek – z serii na co wydać pieniądze jak mam ich za dużo. Nie miałam i nawet nie brałam pod uwagę.. Coś z serii kosz na śmieci na smrodki 🙂
    5. Suszarka do butelek – ale że niby taka zwykła jak zwykła suszarka na naczynia tylko z tymi pręcikami? Nie upychałabym jednej suszarki na drugą ani jednej obok drugiej ale to pewnie pytanie o to, kto ile ma miejsca…. Moje butelki schły w sterylizatorze lub na suszarce zwykłej:D

    I pewnie co mama to inne zdanie… Dla mnie niepotrzebny był smoczek, szumiś czy przytulanka a z kolei podgrzewacz, sterylizator i rogal (w ciąży tylko) były przydatne ale też nie jakoś szczególnie drogie.
    (podgrzewacz ok 40 zl używany, nowy duży sterylizator i kilka butelek ok 100 zł, rogal ok 50 zł)

  3. Ja bym do tego dodała pieluszki tetrowe, u nas zupełnie się nie przydały. Miałam kilka bambusowych i one były o niebo lepsze. I komoda z przewijakiem – kosztowała nie mało, a po paru miesiącach okazała się nie przydatna, bo dziecko urosło szybko i nogi mu zaczęły zwisać 🙂

  4. synek w drodze .. zastanawialam sie wlasnie co tu kupowac, a czego nie..? bo przyznam sie ze troszke mnie tak jak to opisalas sporo rzeczy korci i juz nawet zglupiec troche mozna gdy kazdy co innego mowi, poleca, doradza i odradza. Ale chyba z wiekszoscia rzeczy ktore wymienilas sie naprawde zgodze. Jedyne co to trafil mi sie w prezencie sterylizator wiec planuje go przetestowac 😉 .
    Jestem bardzo ciekawa kolejnego wpisu z rzeczami bez ktorych nie da sie obejsc! Termin coraz blizej wiec najwyzszy czas dokonac trafnych wyborow!

  5. Jedyne z czym się nie zgodzę to rogal do karmienia – autorka ma chyba wielki biust więc może karmić na leżące w łóżku ale dla kobiet z małymi piersiami jest dużym ułatwieniem i wygodą bo dziecko leży prosto, ułożone w poprawnej pozycji na boku co zapobiega zakrztuszeniu, poducha leży na kolanach i nie trzeba dźwigać dziecka na rękach by dosięgło piersi a ręce są wolne.

    • To prawda, biust u mnie akurat do małych nie należy, co ma plusy i minusy.. Widzisz, nie pomyślałam, że przy mniejszych piersiach rogal może ułatwiać sprawę – mi wystarczyła zwykła poduszka albo karmiła na leżąco.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj