Wszystko się pier$%#.. Miało być życie usłane różami, a jest jak zwykle! Magda właśnie wyjeżdża z rodziną na narty do Austrii, a my zostajemy w domu – mąż nie dostał urlopu i lipa. W pracy nie ma czasu na spokojne wypicie kawy, szef ciągle przypomina o terminach, tylko jakoś od 2 lat zapomina o podwyżce.. Dziewczyny umówiły się na sobotnie babskie wyjście, ale niestety znowu z nimi nie pójdę, bo maluch się rozchorował. Mąż akurat musi być w pracy, a dziadkowie mieli już wcześniej inne plany .. Do tego zbliża się wiosna i mieliśmy odświeżyć nieco mieszkanie i je przemalować. Niestety ciągle nie możemy znaleźć wolnej ekipy i zdecydować się jakie chcemy kolory… No same problemy! Ciągle pod górkę!
A teraz powiedzcie szczerze, ile razy miałyście takie myśli w głowie? Ile razy narzekałyście, że Wasze życie jest do d…? Bo mąż nie wyrzucił śmieci, bo autobus Wam uciekł, bo deszcz zaczął padać, a Wy bez parasole, bo okres, bo zupa za słona, bo sterta prania czeka na wyprasowanie, bo znowu dziecko wylało coś na podłogę…
I wiecie co?
Mam na takie narzekania dobrą radę, to książka: „Urodziłam się dziewczynką„. To zbiór 7 historii spisanych przez 7 dziennikarzy z całego świata. Opisują życie dziewczynek w Ugandzie, Brazylii, na Dominikanie i innych krańcach świata.. W zasadzie to „ich ciężkie życie”. Bo jak inaczej określić sytuację, w której 10-letnie uczennice uprawiają seks z nauczycielem, żeby dostać lepszą ocenę i jest na to przyzwolenie społeczne? Gdzie mając okres, dziewczynki nie chodzą do szkoły, bo nie mają środków higienicznych i „zatykają się” reklamówkami? Gdzie w Ugandzie matki nie dają córkom jedzenia i podstawowych środków higieny. Tym samym zmuszają je do prostytucji, która jest dla nich jedynym sposobem na zarobienie pieniędzy i przeżycie? Nie ważne, że większość z nich od razu zachodzi w ciążę i musi dodatkowo znaleźć środki na utrzymanie dziecka…. Co tam Aids i Hiv, o innych chorobach przenoszonych drogą płciową nie wspominając.. Bo nie każda z nich słyszała o nich, nie mówiąc już o próbach zabezpieczenia się przed zachorowaniem..
Życie..
Książka opisuje historie dziewczynek, które chciałyby „wyrwać się” ze swojej wioski, uczyć się, ale szkoła to barak bez ławek i krzeseł, a o podręcznikach nikt nawet nie słyszał.. Chciałyby mieć inne życie niż ich matki i babki, ale wpadają w te same schematy. Brak pracy oznacza brak pieniędzy, a to z kolei nie pozwala im na naukę, nie mówiąc już o jedzeniu i kupnie najpotrzebniejszych rzeczy, takich jak mydło, czy pasta do zębów.. Te dziewczynki nie marzą o feriach w Alpach, czy nowej torebce. One marzą o dobrej edukacji, pracy innej niż prostytucja, o tym, aby kiedyś mąż je szanował i nie bił, i aby nie były chore.. Chcecie więcej, czy już wystarczy….?
Książka nie jest gruba, ale jest przejmująca! Czytając ją, nie chce się wierzyć, że to się dzieje w XXI wieku! Że są kraje, w których kobieta jest własnością mężczyzny, w których 10-letnie dziecko zostaje matką i w których nikt nie słyszał o Aids….
Książka jest do kupienia w wielu księgarniach internetowych, np. tutaj, ja ją upolowałam na przecenie w jednym z supermarketów.