Zazwyczaj w tygodniu nie miewaliśmy zbyt wiele czasu z rana na przygotowanie wypasionych śniadań. Z reguły na talerzu lądowały wszelkiego rodzaju kanapki, tosty albo płatki z mlekiem. Ja wychodziłam z Tobkiem później z domu niż mąż z Pola, mogłam więc zrobić nam jajecznicę, owsiankę, czy ulubione danie Tobka – placuszki!
Ale przyszedł koronawirus, a z nim kwarantanna. Siedzimy w czwórkę w domu, wstajemy o której chcemy (lub o której nas obudzi Tobiś). Jemy kiedy chcemy i co chcemy. Jest czas na bardziej wyszukane śniadanie niż kanapki. Były już omlety, jajecznice na wypasie, tosty i różnego rodzaju placuszki. Te ostatnie to ulubione śniadanie Tobka. Nie dodaje do nich cukru, ale banana. Czasem dorzucę pokrojone drobno daktyle albo namoczone w wodzie (a przez to bardziej miękkie) rodzynki.
Dziś podzielę się z Wami jednym z moich ulubionych przepisów na placuszki :
Placuszki owsiane
Do ich przygotowania nie potrzeba ani wielkich umiejętności, ani wyszukanych składników. Z reguły wszystkie ma się w domu. A jak czegoś nie masz, to przy najbliższej okazji możesz dokupić i z przepisu skorzystać innym razem. Inspiracją był dla mnie przepis z Alaantkoweblw, ale trochę go zmodyfikowałam. Będziesz potrzebować:
- 1 szklanki płatków owsianych błyskawicznych
- pół szklanki dowolnego mleka
- 1 banan
- 1 jabłko
- 1 jajko
- pół łyżeczki kurkumy
- pół łyżeczki cynamonu
- szczypta pieprzu
- olej do smażenia
Płatki owsiane wsypujemy do miski i zalewamy mlekiem tak, aby wszystkie płatki miały szansę namoknąć. Jeśli trzeba, dolewamy mleka. Płatki zostawiamy do namoczenia na ok. 15 minut. W między czasie oddzielamy biało od żółtka. Do namoczonych płatków dodajemy żółtko, rozgniecionego banana, starte na grubych oczkach jabłko oraz przyprawy. Kurkuma nada placuszkom złotawy kolor, a poza tym ma sporo cudownych właściwości. Działa przeciwzapalnie, antyoksydacyjnie, przeciwnowotworowo, oczyszczająco i podobno wspomaga odchudzanie 🙂 Gdy dajemy ją do potraw, warto dodać szczyptę czarnego pieprzu, który zwiększa przyswajalność kurkumy. Białko ubijamy na sztywno i po łyżce dodajemy do owsianej masy delikatnie mieszając.
Placuszki smażę na patelni do naleśników i bardzo często nie daję oleju. Nie przypalają się i nie są nasączone tłuszczem. Ale jeśli nie macie takiej patelni, to spokojnie możecie posmarować swoją olejem i zacząć smażyć. Ja robię placuszki z 1 łyżki i wychodzą takiej wielkości jak na zdjęciu.
Można je jeść same albo z dodatkami. My lubimy z jogurtem naturalnym i owocami albo z serkiem mascarpone i dżemem.
Inne moje pomysły na śniadanie znajdziesz TU, TU albo TU.
Smacznego!