Blog dla rodziców nie tylko małych dzieci

Blog dla rodziców nie tylko małych dzieci

Rozszerzasz dietę dziecku? To Ci się może przydać!

Wspomniałam Ci we wcześniejszym wpisie, że rozszerzanie diety Tobka to zupełnie inna historia niż przy Poli. Tobiś nie rzuca się na wszystko co się przed nim postawi. Muszę więc tak komponować posiłki, aby w jego diecie w miarę możliwości znalazło się białko, węglowodany i zdrowe tłuszcze. I aby chciał to zjeść. Dlatego wspomagam się kilkoma książkami kulinarnymi. Niektóre dostałam, inne kupiłam. Jedne okazały się super, inne to kompletna wtopa.

książki kucharskie

Nie polecam….

BLW to metoda „jedzenia/ karmienia”, która krótko mówiąc polega na tym, że dziecko samo wybiera sobie i samo je produkty, które ma podane na talerzu. Ściślej biorąc – je rękami. Przy Poli miałam książkę o tej metodzie, którą potem komuś przekazałam. A teraz sama dostałam kontynuację tej książki w postaci: „Bobas Lubi Wybór – przepisy„. Książkę kupicie m.in na allegro. Pokładałam w niej wielkie nadzieje, dopóki jej nie otworzyłam. Przepisów jest tam mnóstwo, ale nie dla dzieci, które zaczynają rozszerzanie diety! Maluszek, który ma 7-8 miesięcy i powinien stopniowo poznawać różne produkty, nie zje na dzień dobry chilli con carne! Przepisy może i fajne, ale raczej dla starszych dzieci i dorosłych. Poza tym jak wiadomo człowiek je oczami. A w książce zero zdjęć opisywanych potraw! Więc już na dzień dobry duży minus..

Druga pozycja, która trafiła w moje ręce to „U malucha na talerzu – wydanie uzupełnione” Marty Jaś-Baran (do kupienia m.in. na allegro). Książkę kupiłam za poleceniem jednej znajomej. Ale jak tylko ją otworzyłam, to okazało się, że to także porażka. Książka bazuje na danych z 2014r. Jest to co prawda „uzupełnienie” wcześniejszego wydania, ale jednak nieaktualne. Pierwszy błąd to rekomendacja posiłków dla dzieci już powyżej 4 miesiąca. A jak wiemy – wg aktualnych wytycznych WHO niemowlakom dietę należy rozszerzać nie wcześniej niż po ukończonym 6 miesiącu. Ponadto w niektórych przepisach mamy jako dodatek do potraw wymieniony sok, a w innym miejscu nawet cukier (!). W odróżnieniu od poprzedniej pozycji, tu przynajmniej przy każdym przepisie jest zdjęcie, ale i tak podziękuję.

I nie skorzystam.

Moi faworyci to ..

W końcu lekko zniesmaczona zaczęłam korzystać z przepisów dostępnych w Internecie. A głównym miejscem, do którego zaglądałam była strona Alaantkoweblw.

Ale wiecie jak to jest z tym korzystaniem z przepisów w necie – trzeba mieć w telefonie (albo tablecie) zapisaną stronę. Wyciągamy z lodówki wszystkie produkty, a tu ekran się wygasza. Zaczynamy mieszać żółtka z mąką i bach, zachlapaliśmy telefon.. No i po kilku takich przygodach zamówiłam książkę w wersji papierowej i mam teraz święty spokój. Aktualnie na rynku dostępne są 3 pozycje autorek (tu kupisz „Nowe alaantkowe..” -> allegro). Ja mam jedną (książkę nr 2) i przymierzam się do kupna ebooka z propozycjami 30 śniadań. Czasami brakuje mi pomysłów „co by tu zjeść”. Zwłaszcza, że Tobiś za kanapkami nie przepada, owsianki jakiej bym nie zrobiła to nie zje, a kaszkę zje raz na czas. Najlepiej wchodzą mu wszelkiego rodzaju placuszki, a tych na stronie alaantkowych nie brakuje. No i wielkim hitem jest u nas spagetti z sosem pomidorowym z czerwoną soczewicą! To danie absolutnie zawsze Tobek zje całe, a często muszę mu jeszcze dokładać.

Warto też dodać, że przepisy dziewczyn są proste, szybkie i bardzo często do ich wykonania wystarczy nam to, co z reguły ma się w domu.

Mój drugi faworyt to książka kupiona przez przypadek na wyprzedaży w jednym z supermarketów „Zdrowe dania dla bobasów i brzdąców” Shazi Visram i Cricket Azima (też do wyhaczenia na allegro). Przeglądnęłam ją na szybko w sklepie i od razu mi się spodobała. To, co w niej fajne (oprócz ciekawych przepisów) i ładnych zdjęć to to, że przy każdym daniu mamy krótki wstęp wyjaśniający jakie wartości znajdują się w danej potrawie. Poza tym przepisy w niej zawarte są dość oryginalne i pyszne! Mój faworyt to łosoś w mleku kokosowym z kalafiorem – musisz to koniecznie spróbować!

Szkoda, że tak późno wpadła mi w rękę ta pozycja. Bo jest w niej dużo ciekawych przepisów na pierwsze dania dla maluszka w formie „papek”. O ile Tobek na początku je akceptował, to w pewnym momencie chyba bardziej zaczęły mu pasować dania, w których może coś pogryź.

Przyznaj sama, z tak kolorowo wydanej książki aż chce się coś ugotować! 🙂

Anna
Annahttps://opiniemamy.pl
Na pokładzie Pan Mąż, 12-latka wkraczająca w okres dojrzewania oraz 4-latek z zaburzeniami integracji sensorycznej. Stosując rady specjalistów i własne, domowe patenty staram się mu pomóc w lepszym funkcjonowaniu. Dzielę się tą wiedzą, bo być może Twoje dziecko też nie jest książkowym ideałem? A może po prostu też mieszkasz w Krakowie i chciałabyś skorzystać z moich krakowsko-rodzicielskich rad? Chodź, zapraszam! Miejsce zawsze się znajdzie!

Podobne wpisy

Majówka 2024 za granicą

Najnowsze

Wakacje z dziećmi – czym się kierować przy wyborze...

No właśnie. Czym się kierować wybierając hotel, gdy na wakacje jedziemy z dziećmi? A...

Najpiękniejsza bajka o miłości dla dzieci

To jest absolutnie najpiękniejsza książka o miłości! Kupiłam ją jakiś czas temu z myślą...

Smutna autobiografia Matthew Perry’ego

Nie znam osoby, która nie znałaby serialu "Przyjaciele". I nie znam nikogo, kto by...

Ulubione gry karciane mojego 5-latka

Mam to szczęście, że mój przedszkolak bardzo lubi grać w gry. I to nie...

Nastolatki. Kiedy pozwolić? Kiedy zabronić?

Tytuł tego wpisu to jednocześnie tytuł książki Roberta J.MacKenzie, którą uważam za jedną z...

25 zabaw na przekraczanie linii środka

Przeczytałam kiedyś w książce, że "nic nie dzieje się przypadkiem". Fakt, że Tobiasz był...

Inne w tej kategorii

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj