Blog dla rodziców nie tylko małych dzieci

Blog dla rodziców nie tylko małych dzieci

Strój na karnawał handmade

Moja córka była już wróżką, księżniczką, Elsą z Krainy Lodu, a w tym roku postanowiła zostać… Indianką! Ha, jakbym miała deja vu! Gdy byłam w jej wieku też na balu karnawałowym w przedszkolu (tym samym, do którego teraz ona chodzi) byłam indianką! Wynikało to głównie z tego, że jak pamiętacie kiedyś w sklepach był głównie ocet i trzeba było sobie jakoś radzić. Moja mama miała zacięcie krawieckie i zawsze potrafiła wykombinować coś z niczego. Ponieważ nie miałyśmy w domu sukienki „księżniczki”, więc pamiętam jak dziś, że 2 lata pod rząd szłam na bal karnawałowy dokładnie w tym samym stroju – stroju Indianki. Za pierwszym razem dlatego, że mama nic innego nie wymyśliła, a za drugim razem – bo zapomniała i przypomniała sobie o balu dzień przed. No i zabrakło jej czasu na uszycie czegoś innego.

Pamiętam, że z białego t-shirta taty zrobiła mi sukienkę. Ponacinała rękawki i dół, ponawlekała na na te ucięte paseczki koraliki, które zabrała z wejścia do garażu. Mieliśmy wtedy (czyli ze stoooo lat temu) przed schodami, za którymi było wejście do garażu takie wiszące od sufitu do ziemi sznurki koralików (tak, to było kiedyś modne ;). Na „sukience” mama namalowała mi twarz Indianki (miała naprawdę duży talent plastyczny, czego nie mogę powiedzieć o sobie). Dostałam do tego skórzany pasek, pióropusz nie wiem z czego zrobiony, skórzane sandały i stój gotowy.

Inspirując się więc tą wersją stroju na karnawał, kupiłam córce w marketowej sieciówce biały damski t-shirt z długim rękawem (18 zł). Taki, żeby sięgał jej „za pupę”. Jego minusem był duży dekolt, który odkrywał jej cycusie 🙂 Ale jak obcięłam nieco za długie rękawki, to zostały mi 2 kawałki materiału, które idealnie nadały się do podszycia dekoltu. Dokupiłam jeszcze blok techniczny (2 zł) i 3 kolory muliny (4,5 zł). Z kartki technicznej wycięłyśmy pasek, który córka pomalowała według własnego uznania i do którego doczepiłyśmy zszywaczem piórka (miałyśmy w domu) i tak powstał pióropusz. A kolorową muliną obszyłam w trochę „indiański” wzór dekolt.

Do tego założyła czarne leginsy, sukienkę przewiązałyśmy brązowym sznurkiem od mojej sukienki – i strój gotowy!

A Wy za co przebrałyście swoje dzieci? 🙂

_DSC4494_

_DSC4505_

_DSC4507

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Anna
Annahttps://opiniemamy.pl
Na pokładzie Pan Mąż, 12-latka wkraczająca w okres dojrzewania oraz 4-latek z zaburzeniami integracji sensorycznej. Stosując rady specjalistów i własne, domowe patenty staram się mu pomóc w lepszym funkcjonowaniu. Dzielę się tą wiedzą, bo być może Twoje dziecko też nie jest książkowym ideałem? A może po prostu też mieszkasz w Krakowie i chciałabyś skorzystać z moich krakowsko-rodzicielskich rad? Chodź, zapraszam! Miejsce zawsze się znajdzie!

Podobne wpisy

Majówka 2024 za granicą

Najnowsze

Jak koraliki do prasowania z Ikea zrobiły mi dzień

Jakiś czas temu Tobi przyniósł z przedszkola "miecz" zrobiony z kolorowych elementów. Na pytanie...

Wakacje z dziećmi – czym się kierować przy wyborze...

No właśnie. Czym się kierować wybierając hotel, gdy na wakacje jedziemy z dziećmi? A...

Najpiękniejsza bajka o miłości dla dzieci

To jest absolutnie najpiękniejsza książka o miłości! Kupiłam ją jakiś czas temu z myślą...

Smutna autobiografia Matthew Perry’ego

Nie znam osoby, która nie znałaby serialu "Przyjaciele". I nie znam nikogo, kto by...

Ulubione gry karciane mojego 5-latka

Mam to szczęście, że mój przedszkolak bardzo lubi grać w gry. I to nie...

Nastolatki. Kiedy pozwolić? Kiedy zabronić?

Tytuł tego wpisu to jednocześnie tytuł książki Roberta J.MacKenzie, którą uważam za jedną z...

Inne w tej kategorii

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj