Ponieważ w mieście zimy nie ma, postanowiliśmy więc poszukać jej w górach. Skorzystaliśmy z oferty zakupów grupowych i wykupiliśmy 3-dniowy pobyt w hotelu w Kudowie Zdroju. Czekała nas w związku z tym prawie 4 godzinna podróż w jedną stronę. O ile my, dorośli jakoś jesteśmy w stanie wytrzymać tyle czasu siedząc na przysłowiowych 4 literach, o tyle dziecku, przypiętemu w foteliku jest z pewnością dużo ciężej. Ani się nie przekręci z pośladka na pośladek, ani za bardzo się nie ruszy, spać 4 godziny na pewno też nie będzie. Zabraliśmy więc do auta książeczkę, 2 nowe malowanki, kredki, pisaki, a do tego polski produkt, zachwalany i póki co bezkonkurencyjny:
BEZPIECZNY STOLIK PODRÓŻNIKA TULOKO!
Na zdjęciach wyglądał solidnie i pomysłowo. Według producenta, stolik pasuje na prawie każdy fotelik samochodowy, jest prosty w montażu, łatwy w czyszczeniu i bezpieczny. Zamówiłam w ostatniej chwili, przyszedł w wyznaczonym terminie, czyli dzień przed wyjazdem 😉 i zabraliśmy się do testowania!
Na pierwszy rzut oka stolik wydał mi się bardzo duży i za miękki, aby móc na nim np. kolorować czy pisać. Mocowanie – hm, jakieś nie szczególne i niestety na początku trochę trudne. Trzeba posadzić dziecko w foteliku, „rozstawić” mu stolik, a następnie przełożyć za fotelikiem pasek i doczepić go po obu stronach stolika przy pomocy plastikowych zatrzasków.
Muszę przyznać, że operacja ta wydawać by się mogła łatwa, jednak z siedzącym już dzieckiem nie jest to takie proste, zwłaszcza przekładanie paska. Ale udało się i na szczęście potem już było tylko z górki! Po obu bokach stolika znajdują się kieszonki – po 1 przezroczystej i 1 siateczkowej, do których można schować kredki, pisaki lub małą malowankę (format małego zeszytu). Ku mojemu zaskoczeniu, „blat” który wydawał mi się dość miękki, świetnie sprawdził się przy kolorowaniu rysunków, a jego wysokie boki uniemożliwiały spadanie kredek na podłogę przy zakrętach.
Pomimo tego, że auto było ciągle w ruchu (a jak wiadomo drogi nasze zbyt równe i gładkie nie są), córce udało się prawie idealnie pokolorować księżniczkę, praktycznie nie wychodząc za linię!! Poza tym sam fakt, że będzie miała „swój stolik samochodowy” wywołał u niej zachwyt, a jak dowiedziała się, że będzie mogła na nim oglądać książeczkę i malować to już w ogóle była w siódmym niebie!
Blat stolika ma jeszcze jedną, a w zasadzie 2 dodatkowe atrakcje. Jest przezroczysty, a pod spodem ma kolorową mapę Polski z zaznaczonymi głównymi miastami i rysunkami obrazującymi, z czego dane miejsce słynie. Dzięki temu już na początku naszej drogi do Kudowy Zdroju mogłam pokazać córce skąd i dokąd jedziemy, a potem co chwilę „aktualizowałam” naszą trasę wskazując, w którym miejscu TERAZ jesteśmy 🙂
Gdy wracaliśmy do domu, znudziły ją już chyba te pytania „Ile jeszcze?” i „A gdzie teraz jesteśmy?” i pod przezroczysty blat włożyła swój własny rysunek, który zrobiła podczas podróży do Kudowy. A gdy rysowanie w ogóle jej się znudziło – stolik złożyłam (boki schowałam pod blat) i położyłam go na tylnej półce w samochodzie, gdzie nikomu nie przeszkadzał (nawet kierowcy :).
Ale żeby nie było tak różowo, to w naszym przypadku stolik ma małą wadę. Producent podaje, że stolik pasuje PRAWIE do każdego fotelika i w naszym przypadku to „prawie” miało znaczenie. Używamy fotelika Concord Transformer Isofix (wybaczcie, nie pamiętam modelu, na stronach są już tylko nowe modele – a nasz fotelik ma 2 lata, ale podobny jest do Transformera T). Po rozłożeniu blat stolika jest nieco węższy niż „podłokietniki” fotelika i boki stolika (te z kieszonkami), które powinny swobodnie „zwisać”, z jednej strony nie układają się prawidłowo i trochę odstają. Nie jest to może jakiś wielki dyskomfort i wada, ale chcąc wyrazić szczerą opinię, nie mogłam tego pominąć.
Stolik wyprodukowany został w Polsce przez markę TULOKO. Do wyboru mamy 3 kolory: czarny, czerwony i niebieski. My wybraliśmy czarny.
No i przepraszam za kiepską jakość zdjęć „z drogi”, ale aparat został w bagażniku i zdjęcia robiłam telefonem, w dodatku przy popołudniowej szarudze za oknem.
MOIM ZDANIEM: REWELACYJNE ROZWIĄZANIE NA DŁUGIE PODRÓŻE! POLECAM!
- Cena: 109 zł
- Dla dzieci w wieku: od 2 lat
- Wymiary: 45 x 37 x 6 cm
Do kupienia np. na allegro.
Też mamy ten stolik i też polecamy 🙂
[…] w samolocie albo w samochodzie korzystając ze stolika turystycznego Tuloko, o którym pisałam tu, choć mówiąc szczerze próby nauczenia 5-latki zasad Mastermind’a zakończyły sięj […]
Słyszałam o tym stoliku, ale nikt ze znajomych go nie ma. Z Twojego opisu wynika, że warto jednak go kupić… Muszę o tym pomyśleć przed wakacjami…
[…] pierwszym tego typu produktem na rynku był polski stolik podróżnika Tuloko, o którym pisałam tu. Potem pojawiło się kilka innych, ale generalnie ich zadaniem jest to samo – mają służyć […]