Tę grę Tobiasz dostał w przedszkolu jako prezent od Mikołaja. Przyznam się, że gdy z rodzicami wybieraliśmy prezent dla dzieci, ta gra zupełnie mi nie przypadła do gustu. Grafika mnie odrzucała. Dużo wszystkiego, mało czytelne karty i ogólnie – taki styl rysowania kompletnie mi nie leży.. Ale większość rodziców zagłosowała za tą właśnie grą i tak oto „W krainie baśni” znalazło się u nas w domu.
Co zawiera gra „W krainie baśni”?
Gra leżała chwilę zanim ją otworzyliśmy. I Tobkowi i mi jakoś się do tego nie spieszyło. Ale gdy już wyjęliśmy zawartość pudełka to moja mina ze znudzonej pomału zamieniała się w coraz bardziej zaciekawioną! Gra składa się z 18 tekturowych, sztywnych kart. Każda z nich nawiązuje do innej bajki. Mamy tu Kota w butach, Śpiącą Królewnę, czy Czerwonego Kapturka.. Przyznam się, że nie wszystkie plansze udało mi się rozszyfrować jeśli chodzi o baśń jaką przedstawiają. Ciekawa jestem, czy ktoś z Was rozpoznał wszystkie? 🙂
Faktem jest, że na każdej karcie jest bardzo dużo detali, ale inaczej się na to patrzy mając kartę w ręce, a inaczej widząc ją na ekranie komputera. Na żywo wygląda to zdecydowanie lepiej! Oprócz tekturowych plansz, w pudełku mamy zestaw 18 małych kart, na których narysowany jest 1 przedmiot. Parasol, but, plecak, list, wałek do ciasta to niektóre z obrazków. Na każdej planszy wszystkie te przedmioty są gdzieś ukryte. Zadaniem gracza jest je odnaleźć szybciej niż zrobią to pozostali gracze. Po kolei odkrywamy po 1 obrazku i szukamy na swojej planszy, tego co jest tam przedstawione. Muszę przyznać, że nie jest to łatwe 🙂
Są plansze według mnie łatwiejsze i trudniejsze. Czasem naprawdę nie jest łatwo odnaleźć np. widelec, czy korale wśród tych wszystkich detali! Dla niecierpliwych albo tych, którzy „poddają się” jest ratunek i podpowiedź. Na odwrocie każdej planszy narysowany jest ten sam obrazek, ale w szaro-białych barwach. Za to wszystkie 18 przedmiotów zaznaczone jest na kolorowo!
„W krainie baśni” to gra na spostrzegawczość przeznaczona dla dzieci od 5 lat. Tobek ma 4,5 i radzi sobie z nią całkiem nieźle. Wiadomo, czasem daję mu fory, a czasem jest naprawdę szybszy ode mnie! Bywa też tak, że się złości jak nie może długo jakiegoś elementu u siebie odnaleźć. Bywa, że się obraża i przestajemy grać. Gramy w domu w różne gry – karciane (Uno, Wirus) i planszowe (chociażby klasyczny chińczyk, czy planszowy Psi Patrol) i przy żadnej grze aż tak się nie denerwuje. Nie wiem z czego to wynika? Próbuję oczywiście mu tłumaczyć, uspokajać, ale z różnym skutkiem. Dlatego choć ostatnio planszówki to nasza ulubiona rozrywka, to robimy sobie kilkudniowe przerwy od tej gry. Ale mimo tej swojej złości, mój przedszkolak lubi do tej gry wracać!
Co dzieciom daje gra na spostrzegawczość?
Szukając na planszy młotka, czy miotły mamy okazję poćwiczyć koncentrację uwagi oraz orientację przestrzenną na kartce papieru. W przypadku dzieci ma to duże znaczenie dla późniejszej nauki pisania. Poza tym grając w grę od Mudoko możemy, a w zasadzie to dziecko może – i umiejętność określania położenia przedmiotu. Zamiast pokazywać, gdzie jest list, można powiedzieć, że leży na wodzie, za statkiem, obok ptaszka z koralami na szyi. Dla nas jest to oczywiście banalnie proste, ale dla dziecka jest to dobra okazja to potrenowania określeń typu „za”, „obok”, „nad”, „z prawej”, czy „z lewej”.
No i muszę przyznać, że po początkowej niechęci do gry „W krainie baśni” jednak stwierdziłam, że ilustracje Nikoli Kucharskiej choć są specyficzne, to jednak nie są takie złe 🙂 Początkowo obawiałam się, że Tobiasz będzie się ich bał. Ale jednak nie. Choć świadomie odrzuca niektóre plansze i mam wrażenie, że właśnie przez ilustracje.
Gra wykonana jest bardzo starannie. Plansze są sztywne, twarde, trudno je wygiąć. Z kolei małe obrazki wykonane są ze „śliskiej”, miłej w dotyku tekturki. Pudełko na grę jest może trochę za duże (za wysokie), ale za to rzuca się w oczy 😀
Grę można kupić na allegro, najtaniej znalazłam ją u tego sprzedawcy -> W krainie baśnie – gra na spostrzegawczość.