Blog dla rodziców nie tylko małych dzieci

Blog dla rodziców nie tylko małych dzieci

Czy warto odwiedzić hotel Neptuno Resort & Spa?

Na wakacje w zeszłym roku wybraliśmy się dość wcześnie, bo w czerwcu. Chcieliśmy uniknąć wysokich temperatur w Turcji, choć i tak nie do końca nam się to udało (pod koniec pobytu temp. sięgały 35 stopni). Z kolejny nasz kolejny wyjazd podyktowany był 2-tygodniową przerwą wakacyjną w żłobku Tobka. Pola cały sierpień spędzała na obozie harcerskim, a my postanowiliśmy wyjechać w tym czasie z naszym zbójem nad morzem! Rok temu w Łebie było fantastycznie, założyłam więc z góry, że teraz też tak będzie! W końcu kierowca melexa powiedział nam rok temu, że sierpień nad Bałtykiem jest dużo cieplejszy niż lipiec, więc chyba nie ma się co zastanawiać? 🙂

Dobry hotel dla rodzin nad Bałtykiem to…

Szukając hotelu kierowałam się tym, żeby ma plac zabaw i bawialnię (bo jak wiadomo pogoda nad Bałtykiem lubi być kapryśna). Dobre jedzenie i bliskość morza to były kolejne warunki. Liczyła się też odległość od plaży i atrakcje w okolicy. No i oczywiście dobre opinie! Te sprawdziłam klasycznie na bookingu i tripadvisor.

W zeszłym roku hotel nam się zupełnie nie udał. Korzystaliśmy wtedy po raz kolejny z wyszukiwarki Travelist, z której korzystaliśmy kilka razy wcześniej i zawsze byliśmy zadowoleni. Tym razem się jednak nie udało! Pokoje były inne niż na zdjęciach (dużo gorsze), jedzenie (polska kuchnia) było na poziomie baru mlecznego. Za to pogodę mieliśmy idealną, a i Łeba okazała się miastem pełnym atrakcji i ani chwili się nie nudziliśmy. Pogodę i atrakcje oceniliśmy wtedy na 5, hotel na 1. W tym roku hotel oceniliśmy na 5, ale pogoda zepsuła nam cały pobyt i daliśmy jej 2 pkt…

Hotel Neptuno Resort & Spa

Nasz wybór padł na Neptuno Resort & Spa w Dźwirzynie, niedaleko Kołobrzegu. Droga z Krakowa do Dźwirzyna zajęła nam z przerwami 9 godzin. Nie pytajcie, czy było łatwo, bo momentami nie było. Kto podróżował tyle godzin z dzieckiem siedzącym w foteliku, ten zna ten ból. Po jakimś czasie nudzą się książeczki, naklejki, autka, kończy się drzemka i zaczyna się marudzenie. Doba hotelowa zaczynała się i tak od godziny 16, a że my nie jesteśmy zwolennikami jazdy w nocy, dlatego jechaliśmy w ciągu dnia. I niestety była to trochę droga przez mękę. Ale daliśmy radę!

Tym razem na miejscu zobaczyliśmy hotel, który wyglądał dokładnie jak ten na zdjęciu. Jedyne czego się nie spodziewaliśmy to to, że będzie on .. przy samej ulicy! Dodam – głównej, przelotowej przez Dźwirzyno. Na szczęście nie była to dwupasmówka z wielkim natężeniem ruchu, co nie zmienia faktu, że mamy ulicę, chodnik, niewielki plac przed budynkiem i wejście do hotelu Neptuno Resort & Spa.

Opiniemamy hotel neptuno wejście
Wejście do Hotelu Neptuno.
Hotel Neptuno front

Za hotelem jest spory parking, na którym nigdy nie mieliśmy problemu z zostawieniem samochodu. Sam budynek jest pięknie położony wśród drzew, a zaraz za jego ogrodzeniem zaczynają się już wydmy i można tamtędy w kilka minut dojść do plaży.

Hotel Neptuno Ogród

Za budynkiem jest też nieduży plac zabaw z trampoliną i mały budynek, w którym mieści się jedna z 3 sal zabaw dla dzieci. Wisiały w niej huśtawki-kokony oraz huśtawka bocianie-gniazdo. Z punktu widzenia dziecka mającego zaburzenia sensoryczne to świetne „narzędzia” terapeutyczne. Tobek jednak nie lubi bujać się w kokonach i jedyne na co udawało mi się go namówić to bujanie w bocianim gnieździe. Minus tej huśtawki był taki, że była ona za nisko zawieszona i „szorowała” po podłodze. Tobek jeszcze jest mały i niewiele waży, ale gdy siadało na niej większe dziecko, to nie było w stanie ruszyć z miejsca.

Za to plusem tej sali było to, że z reguły było w niej pusto albo bawiło się może 1, 2 dzieci, dzięki czemu nie było wojny o zabawki 😀 Przed budynkiem były ławeczki z parasolem i zdarzało nam się tu siedzieć, raczyć się piwkiem i obserwować jak Tobek bawi się w zamku na placu zabaw lub jeździ autem w bawialni.

Hotel Neptuno Resort plac zabaw
Plac zabaw za hotelem Neptuno
Hotel Neptuno plac zabaw zamek
Hotel Neptuno Bawialnia w drodze na plażę
A tak wygląda bawialnia w środku.
OpinieMamy Hotel Neptuno Resort bawialnia
Hotel Neptuno bawialnia i auto
A to ulubiona zabawka Tobka w bawialni Hotelu Neptuno – zjazd autem po torze i „wyjazd” na zewnątrz 😀

Pokój

Nasz pokój miał balkon ze stolikiem i krzesłami i niestety wychodził na wspomnianą wcześniej drogę. Na szczęście okna były na tyle szczelne, że wieczorami szum z ulicy nie utrudniał zaśnięcia. Dla Tobka przygotowana była dostawka w postaci rozkładanej kanapy, którą można było złożyć w ciągu dnia, aby móc swobodnie poruszać się po pokoju. Gdy była rozłożona, trzeba było trochę się nagimnastykować, aby dotrzeć do balkonu. W pokoju mieliśmy też telewizor i czajnik do zaparzania herbaty. W łazience niestety nie było wanny, ale o dziwo Tobkowi spodobało się branie szybkiego prysznica, na co wcześniej w domu nie miał w ogóle ochoty! I co dla mnie ważne to to, że pokoje były często sprzątane.

Hotel Neptuno pokój
Hotel Neptuno łazienka

Jedynym minusem pokoju był brak klimatyzacji! Podczas naszego pobytu nie było zbyt gorąco, a i tak zdarzało się, że wracając do pokoju od razu otwieraliśmy okna, żeby przewietrzyć pomieszczenie. Nie wyobrażam sobie spania w dusznym pokoju przy zamkniętych oknach, a mając pokój od ulicy trudno mieć je całą noc otwarte i spać spokojnie.

Atrakcje dla dzieci

Hotel Neptuno co prawda nie ma basenu, ale ma za to 3 salki zabaw. I to był m.in. powód, dla którego wybraliśmy ten hotel. Pogoda nad polskim morzem bywa kapryśna. A co robić z dzieckiem, gdy za oknem leje? Ratunkiem jest wtedy sala zabaw! O jednej, tej w budynku zewnętrznym już pisałam. 2 pozostałe znajdują się w budynku głównym. Jedna to tak naprawdę wydzielony „kącik” w kawiarni na parterze, z drewnianą konstrukcją-zamkiem do wspinania się i zjeżdżania. To było naprawdę świetne rozwiązania! Ze względu na kiepską pogodę i deszcz nie mieliśmy szansy na wypicie kawy na świeżym powietrzu. Często zamawialiśmy sobie popołudniu kawę w kawiarni i pijąc ją, mogliśmy obserwować Tobka bawiącego się z dziećmi na zamku. Tobiś niestety nie jest dzieckiem, które można zostawić i powiedzieć mu „baw się, przyjdę po Ciebie za pół godziny„. Tak było z Polą, gdy była w wieku przedszkolnym. Tobiasz musi kogoś widzieć, a najlepiej mieć blisko siebie. Nie było mowy więc, żeby go zostawić w bawialni nawet na minutę i wyjść np. do toalety.

Hotel Neptuno bawialnia przy kawiarni
Zamek – bawialnia w kawiarni Hotelu Neptuno.

W dolnej bawialni hotelu Neptuno odbywały się też „atrakcje dla dzieci”. Podczas naszego tygodniowego pobytu załapaliśmy się na występ Cyrku „Heca” oraz zabawę dla dzieci z DJ Loczkiem. Ta pierwsza atrakcja nie za bardzo spodobała się Tobkowi. Chyba za szybko się tam wszystko działo i było za głośno. Inne dzieci szalały i piszczały z radości i śmiechu, a Tobek zarządził nam szybką ewakuację do pokoju..

Hotel Neptuno cyrk heca
Cyrk Heca.

Za to zabawa z DJ’em, który muszę przyznać miał rewelacyjne podejście do dzieci nawet się zbójowi spodobała, tyle że mając dużo atrakcji w ciągu dnia, po dłuższej chwili – zasnął mi na kolanach 😀 Ale muszę przyznać, że choć podchodziłam do zabawy z DJ’em z rezerwą, to chłopak naprawdę świetnie potrafił zabawiać dzieci! Mniejsze, czy większe wszystkie stały lub siedziały wpatrzone w niego jak w obrazek. Słuchały, robiły o co prosił, skakały, tańczyły, zgłaszały się w konkursach – to była naprawdę świetna zabawa!

Jedzenie

W naszym pakiecie mieliśmy śniadania i obiadokolacje. Hotel nie jest duży i nigdy nie zdarzyło nam się czekać na wolny stolik w restauracji, co w przypadku wakacji z małym dzieckiem ma znaczenie! Bo jak wiadomo, dziecko głodne = dziecko marudzące! Wszystkie posiłki były serwowane w formie szwedzkiego stołu. Tobkowi najbardziej podobał się automat do nalewania wody i soków i już w drugim dniu sam do niego biegał i przynosił nam w kubkach picie. O ile śniadania były w zasadzie takie same (choć wybór był bardzo duży), to na obiadokolacje praktycznie codziennie było coś innego. Zimna płyta się powtarzała, ale zupy i ciepłe dania były inne. My akurat jesteśmy wszystkojedzący, gorzej z Tobiaszem. Jego menu jest dość ubogie, ale zawsze udawało nam się znaleźć coś, co chętnie zjadał. Czasem była to zupa i „suchy makaron”. Czasem kawałek kotleta i świeży ogórek. W ostateczności po obiadokolacji szliśmy do Biedry położonej na przeciwko hotelu i kupowaliśmy bułę i kabanosy albo jogurt i banana.

Hotel Neptuno restauracja
Hotel Neptuno Resort & Spa restauracja – wieczór włoski.

Jeśli nie plaża, to co?

Pogoda jak pisałam wcześniej nas nie rozpieszczała. Na plaży co prawda bywaliśmy, ale stroje kąpielowe nie były nam potrzebne. Niestety .. :/

Hotel Neptuno Resort plaza
Hotel Neptuno plaża
Hotel neptuno plaża okolica

Niebo bywało malownicze, ale umówmy się – nie o to chodzi nad morzem! Liczyliśmy na trochę słońca, a tu bez półnamiotu kupionego w ostatniej chwili byłoby ciężko. Bywało, że wiało mocno, padało, potem wychodziło na kilka minut słońce, po czym znowu pojawiały się ciemne chmury. Ubieraliśmy bluzy, a kilkanaście minut później je zdejmowaliśmy. Takie uroki Bałtyku. Ale mimo wszystko, gdy nie padało staraliśmy się choć na chwilę wyjść na plażę. Piasek i grzebanie w nim ma działanie terapeutyczne dla naszego zbója, mającego problemy ze sferą dotyku, dlatego też wyjechaliśmy nad morze, a nie w góry. Inna sprawa, że góry to my lubimy, ale jedynie w zimie 🙂

Plaża w Dżwirzynie OpinieMamy
Bałtyk, Dżwirzyno
Dżwirzyno plaża Tobiś

A co robić, gdy za oknem wieje albo pada? Bywało, że część dnia spędzaliśmy z Tobkiem w sali zabaw. W sali na piętrze było mnóstwo przestrzeni do biegania, była drewniana konstrukcja do wspinania się i zjeżdżania oraz mnóstwo drewnianych zabawek. Bawialnia była naprawdę przemyślana, co się rzadko zdarza! Z reguły jest to pomieszczenie, do którego wrzuca się zabawki do pudeł, postawi ze 2 stoliki z krzesełkami i tyle. Czasem znajdzie się tam kuchnia do zabawy, stos gier planszowych i klocki. Tu wszystko nawiązywało do leśnego otoczenia hotelu i miało swoje miejsce.

Wyjątkiem był wielki „ekran” do gier telewizyjnych. I to była chyba największa atrakcja tego hotelu dla dzieci 🙂 Tobiś do tej pory nie za bardzo miał kontakt z takimi zabawami. Tutaj nie chciał od wielkiego „ekranu” odejść! Większość gier polegała na tym, aby plastikowym kręglem lub piłką uderzyć w ekran, gdy pojawi się tam np. ludzik, czy gwiazdka. W związku z tym dzieci często waliły czym popadnie.

Gdy po 2, 3 dniach naszego pobytu przyszliśmy do bawialni, okazało się, że biały ekran jest popisany długopisami. Przykre to, bo hotel Neptuno zapewnił dzieciom fajną rozrywkę, a dorośli goście hotelowi olali przypilnowanie swoich dzieci, które zniszczyły ekran. Najgorsze jest to, że tu nikt nikogo za rękę nie złapał i trudno wskazać winnego. A dziecko przecież nie przyzna się rodzicom, że popisało ekran!

Hotel Neptuno bawialnia ekran do gier
Hotel Neptuno bawialnia górna
Wielka tablica magnetyczna z drewnianymi magnesami.
Hotel Neptuno Resort sala zabaw górna
W górnej salce zabaw też był domek ze zjeżdżalnią.
Hotel neptuno resort sala zabaw dla dzieci
Hotel Neptuno Resort sala zabaw gry drewniane

Dźwirzyno, w którym leży Hotel Neptuno nie jest wielkim miasteczkiem. Hotel jest zaraz na „początku” i idąc szybkim krokiem w ciągu 40 minut można dojść do jego końca, czyli portu. Port jest malutki, nie ma w nim w sumie nic specjalnego oprócz Smażalni Ryb i kilku stateczków. Ale jest tam bardzo malowniczo i można go odwiedzić dla samego spaceru 🙂 Idąc z dzieckiem trzeba tylko uważać, bo jak to w nadmorskich miejscowościach bywa – po drodze czeka wiele pokus dla kieszeni rodzica ;D Oprócz autek „na żetony” w samym „centrum” miasteczka postawiono wesołe miasteczko, w którym też można zostawić sporą zawartość portfela. Z racji tego, że było tam zawsze głośno, a do tego na każdej karuzeli mrugało mnóstwo świateł – Tobek nie chciał tam wejść. Zbyt dużo bodźców jak dla niego.. Ale prawie każde mijane po drodze autko „na pieniążek” musiał zaliczyć ;D

Dźwirzyno auto na żetony
Dżwirzyno
Dżwirzyno fontanna

Dżwirzyno jest pięknie położone nad samym morzem. Za hotelem, wśród drzew i piasku ciągnie się drewniana ścieżka, idealna na popołudniowy spacer. Albo na przejażdżkę rowerową! W Neptuno można było wypożyczyć rower, ale akurat nie skorzystaliśmy z tej opcji, bo albo padało albo akurat mieliśmy zaplanowaną dłuższą wycieczkę autem.

Dźwirzyno ścieżka spacerowa

Z Dźwirzyna można pojechać do Kołobrzegu lub Międzyzdroi. My wybraliśmy się do tego pierwszego miasta, ale deszcz i ogromne korki w centrum spowodowały, że zawróciliśmy. Chcieliśmy odwiedzić port, ale nie mieliśmy gdzie zaparkować, wjechaliśmy w korek, a jak zaczął padać deszcz to się poddaliśmy. Za to wycieczka do Parku Wieloryba baardzo nam się udała! Co prawda chyba bardziej podobało się tam nam, niż Tobkowi, ale co zrobić jak Twoje dziecko boi się jeśli widzi coś dużego, większego od mamy i taty? ;D

Cóż, tym razem hotel nam się bardzo udał! Jedzenie było pyszne, atrakcji dla Tobka sporo, szkoda tylko, że pogoda nie była taka, jaką byśmy chcieli.. Ale podobno nie można mieć wszystkiego? 🙂

Anna
Annahttps://opiniemamy.pl
Na pokładzie Pan Mąż, 12-latka wkraczająca w okres dojrzewania oraz 4-latek z zaburzeniami integracji sensorycznej. Stosując rady specjalistów i własne, domowe patenty staram się mu pomóc w lepszym funkcjonowaniu. Dzielę się tą wiedzą, bo być może Twoje dziecko też nie jest książkowym ideałem? A może po prostu też mieszkasz w Krakowie i chciałabyś skorzystać z moich krakowsko-rodzicielskich rad? Chodź, zapraszam! Miejsce zawsze się znajdzie!

Podobne wpisy

Majówka 2024 za granicą

Najnowsze

Jak koraliki do prasowania z Ikea zrobiły mi dzień

Jakiś czas temu Tobi przyniósł z przedszkola "miecz" zrobiony z kolorowych elementów. Na pytanie...

Wakacje z dziećmi – czym się kierować przy wyborze...

No właśnie. Czym się kierować wybierając hotel, gdy na wakacje jedziemy z dziećmi? A...

Najpiękniejsza bajka o miłości dla dzieci

To jest absolutnie najpiękniejsza książka o miłości! Kupiłam ją jakiś czas temu z myślą...

Smutna autobiografia Matthew Perry’ego

Nie znam osoby, która nie znałaby serialu "Przyjaciele". I nie znam nikogo, kto by...

Ulubione gry karciane mojego 5-latka

Mam to szczęście, że mój przedszkolak bardzo lubi grać w gry. I to nie...

Nastolatki. Kiedy pozwolić? Kiedy zabronić?

Tytuł tego wpisu to jednocześnie tytuł książki Roberta J.MacKenzie, którą uważam za jedną z...

Inne w tej kategorii

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj