Fajnie jest pobawić się z dziećmi w domu, czy na placu zabaw, ale zawsze przychodzi taki moment, kiedy wszystko się nudzi. Choćby dziecko miało tonę zabawek i tak w pewnym momencie uzna, że „Nie mam się czym bawić..”. Radą na to jest wyjście do miejsca, w którym jest dużo przestrzeni i zabawki inne niż w domu. A jak do tego mama może wypić pyszną kawę i zjeść dobre ciacho, a dziecko wypić zdrowe smoothie i zjeść najlepszego na świecie gofra z owocami, to chyba nie ma się nad czym zastanawiać. I skierować swoje kroki do krakowskiej Bawialni!
Do Bawialni po raz pierwszy poszliśmy jeszcze grubo przed pandemią i pierwszym lockdownem. I strasznie się cieszę, że pomimo tego trudnego dla przedsiębiorców okresu – Bawialnia przetrwała! Bo to naprawdę świetne miejsce na spędzenie czasu z dziećmi, wypicie kawy, czy zorganizowanie dzieciakom urodzin.
Podobno pierwsze wrażenie jest najważniejsze
Wchodząc do Bawialni można poczuć się, jakby się przyszło do znajomych na kawę! To wszystko dzięki miękkim, welurowym fotelem i ławie do siedzenia obitej przyjemnym, miłym materiałem. Do tego wiszące, materiałowe dekoracje, latające ptaki i po prostu miła, ciepła atmosfera. To wszystko tworzy bardzo domowy, przyjazny klimat.
Część przeznaczona do zabawy to spora, otwarta sala. Jest tu drewniany, duży domek, z którego można zjechać ze zjeżdżalni na dywan oraz wydzielone „lokale” do zabawy w biuro, policję, straż pożarną i przychodnię lekarską. Oprócz tego jest tu miejsce do zorganizowania dzieciom urodzin, czyli część ze stolikami i krzesełkami dla dzieci.
Minus, który w sumie oceniam na plus
Gdy przyszliśmy do sali zabaw po raz pierwszy, Tobek był za mały, żeby zjeżdżać ze zjeżdżalni. To znaczy sam nie był w stanie z niej zjechać, głównie dlatego, że była dla niego za stroma. Kolejnym razem, gdy przyszliśmy odważył się na zjazd, ale za którymś razem po zjeździe poleciał do przodu, uderzył twarzą w dywan i rozciął wargę. Niby nie bardzo, ale krew się polała i łzy też. Nie omieszkałam o tym napisać na fanpage’u bawialni, bo tak naprawdę już dawno powinni coś zrobić z tą zjeżdżalnią. I ku mojemu zdziwieniu, gdy po dłuższej przerwie spowodowanej m.in. lockdownem przyszliśmy na Siewną, okazało się, że moja skarga nie została bez echa. Pod zjeżdżalnię podłożono materac, dzięki czemu kąt nachylenia zjeżdżalni zmienił się na bardziej „łagodny” i już tak szybko się z niej nie zjeżdżało. Duży plus za słuchanie opinii klientów (nie tylko tych pozytywnych) i reagowanie na nie!
Na pochwałę zasługuje też przemyślany dobór zabawek. Nie uświadczysz tu plastikowej tandety. Za to znajdziesz mnóstwo drewnianych zabawek sprawdzonych marek. Nawet w sklepiku kasa jest z drewna, a owoce, warzywa i ciasteczka w większości są uszyte z materiału!
Zresztą sklep to ulubione miejsce zabawy Tobka. Zaraz po jeżdżeniu czerwonym autem i zjeżdżaniu ze zjeżdżalni. Sprzedawanie owoców, materiałowych babeczek i pakowanie tego do „sklepowego koszyka” to coś, czego nie ma w domu 😀 A ostatnio do jego ulubionych zabawek w Bawialni dołączył drewniany toster i ekspres do kawy! Chyba rośnie mi mały barista 🙂
Czym jeszcze można się tu bawić? Jest tablica manipulacyjna z różnymi zamkami i zasuwkami, są wózki z lalkami i są huśtawki-kokony (swoją drogą to świetna „zabawka” dla dzieci z zaburzeniami czucia głębokiego). Są autka do jeżdżenia i takie duże, gumowe jakby klocki. Można się też przebrać w strój strażaka, policjanta albo lekarza korzystając z ogólnodostępnych strojów.
Bawialnia to też kawiarnia, w której zjecie przepyszne tarty! Za każdym razem jak tam jestem, w ofercie jest coś innego. Przyznam się, że tych wytrawnych nie jadłam, ale te na słodko zawsze smakują bosko! Zawsze też piłam tam pyszną Latte, ale ostatnio wyjątkowo kawa mi nie podeszła. Smakowała trochę jakby to była kawa rozpuszczalna, a nie z ekspresu, ale jej nie najlepszy smak wynagrodziła przepyszna tarta czekoladowa z malinami, podana tak, że aż ślinka ciekła!
Jeśli Wasze dzieci będą głodne, to możecie im zamówić pyszne naleśniki lub zupkę. Zupy nie próbowaliśmy, ale naleśniki tak i były całkiem niezłe. Przepyszne mają też gofry z owocami i cukrem pudrem, które Tobiś zawsze sobie zamawia razem z koktajlem owocowym do picia.
Cennik sali zabaw
Jeśli chodzi o ceny, to za godzinę zabawy w tygodniu od poniedziałku do czwartku zapłacisz 19 zł, a od piątku do niedzieli 25 zł. Każda kolejna godzina, bez względu jaki to dzień kosztuje 18 zł. Stali bywalcy dostają kartę stałego klienta, która upoważnia do co 6tej wizyty gratis w nielimitowanym czasie.
Latte kosztuje 12 zł, Espresso 7 zł, Smoothies 16 zł, tarta i gofry z owocami są w cenie 18 zł.
Cieszę się, że Bawialnia przetrwała trudny okres lockdownu, bo nie wszystkie krakowskie sale zabaw miały tyle szczęścia. Jakbyście chcieli wpaść na kawę, a dzieciom zafundować zabawę zabawkami innymi niż w domu to podaję adres:
Bawialnia, ul. Siewna 30B, Kraków.