Blog dla rodziców nie tylko małych dzieci

Blog dla rodziców nie tylko małych dzieci

Najlepsza książka jaką przeczytałam w tym roku

Książkę Tomka Michniewicza „Chrobot zabrałam ze sobą na wyjazd do Turcji. Szczerze mówiąc nie sądziłam, że będę mieć na nią czas, bo mój 3-letni mamisynek potrzebuje mojej bliskiej obecności 24h/dobę. Ale uznałam, że może wieczorem uda się ze dwie strony przeczytać, jak Tobiś pójdzie spać, a mi po całym dniu oczy nie będą się zamykać?

Finał był taki, że jak tylko Tobek popołudniu padał i zasypiał przy lunchu, ewentualnie na leżaku przy basenie to łapałam książkę i pożerałam jej kartki delektując się każdą stroną. I ze smutkiem patrzyłam, że ilość kartek jaka została mi do końca maleje!

Chrobot Tomasz Michniewicz

O czym jest „Chrobot”?

Na odwrocie książki czytamy, że Chrobot to historia 7 osób, żyjących w tym samym czasie w 7 różnych krajach. Finlandia, USA, Zimbabwe, Indie, Uganda, Kolumbia i Japonia. Różne kraje, różne kultury, różne problemy. Każda z 7 osób wspomina swoje dzieciństwo, dorastanie, opowiada o dorosłym życiu. Autor porusza w książce temat wychowania, edukacji, wiary, rodziny, małżeństwa, pracy i seksu.

W czasach „przed dziećmi” trochę podróżowałam z plecakiem na własną rękę. W swoją pierwszą podróż wyjechałam 15 lat temu z 2 dziewczynami poznanymi przez Internet. Spędziłyśmy 3 tygodnie w Peru i tydzień w Chile. Nocowałyśmy u lokalnych mieszkańców korzystając z serwisu Hospitality Club. Raz był to dom z gosposią, innym razem nie wykończony budynek, w którym spałyśmy we trójkę na jednym łóżku. W kolejnych latach podróżowałam już z późniejszym mężem, ale też były to wyjazdy bez biura podróży. I też zdarzało nam się nocować w domach rdzennych mieszkańców. Podróżowaliśmy zawsze swoją trasą i swoim tempem. Stołowaliśmy się w lokalnych barach, rozmawialiśmy z lokalnymi mieszkańcami.

I być może dlatego, historie opisywane przez Tomka Michniewicza do mnie trafiły, bo wiem, że na drugiej półkuli tak właśnie jest? Że te opowieści to nie fikcja, a real life? Że nie wszędzie statusem bogactwa jest nowe BMW przed domem. Niektórym do przemieszczania się służy stary rower, w dodatku bez przerzutek! Że są ludzie, którzy nie potrzebują marmurów w łazience, bo dla nich luksusem jest posiadanie wody w kranie przez cały dzień!

Każda historia opisywana przez autora wciąga na maksa! Nie wiem, która bardziej? Czy życie Kanae w Japonii? A może Juanity w Kolumbii? Choć w sumie Reilly w Zimbabawe też nie ma lekko…

chrobot fragment
Fragment książki „Chrobot” Tomka Michniewicza

Jak to jest z tą miłością?

Czy wiedziałaś, że w Japonii kobieta i mężczyzna nie trzymają się za ręce w miejscach publicznych? Czułość do partnera okazuje się jedynie we własnym mieszkaniu. Miłość nie jest na pokaz. Zresztą, kto by tam wychodził za mąż z miłości? Małżeństwo to interes, trzeba dobrze wybrać. Zresztą nie tylko w Japonii stosunek do miłości i małżeństwa jest inny niż u nas, w Europie. W Indiach pierwsze randki odbywają się w obecności rodziny. Można iść za rękę, ale o całowaniu nie ma mowy. A jeśli już, to w ukryciu i nikt się potem tym nie chwali, żeby nie było wstydu. Za to w Kolumbii o „pierwszym razie” zaraz wiedzą wszyscy. Chłopak musi się pochwalić kolegom, bo „zdobycie dziewczyny” to sprawa honorowa. Tylko geje i frajerzy nie zaliczają panienek! Dziewczyna będzie milczała, ale i tak zaraz wie o tym cała wieś!

chrobot dziewczyna
Fragment książki Chrobot Tomka Michniewicza

Stany Zjednoczone. Dla niektórych synonim bogactwa, łatwego życia, raju. A jak tam jest naprawdę? Czy dolary na pewno leżą na chodniku i tylko wystarczy się po nie schylić? A czy przypadkiem nie jest tak, że tak nam się tylko wydaje? Że ktoś nas po prostu robi w balona? Piękne domy z basenem, dobry samochód, równo przystrzyżony trawnik. W USA – jak pisze autor – sukces musi być przede wszystkim widać! Stąd „przymus” życia ponad stan. Nie potrzebujesz, ale jednak kupujesz lepszy telewizor, lepsze auto, kolejne buty.. W Stanach nie ma półśrodków. Albo żyjesz na pokaz ponad stan albo się nie liczysz.

Edukacja

U nas dostępna i bezpłatna. I niedoceniana! Zapytaj pierwszego lepszego ucznia podstawówki albo liceum, czy lubi się uczyć? Albo czy chce mu się chodzić do szkoły? Ciekawe, czy jakby szkoła nie była obowiązkowa albo gdyby była płatna, to byłaby inaczej postrzegana? A wiesz jak sprawa edukacji wygląda w odległym Zimbabwe? Myślisz, że Reilly w ogóle o niej myśli? Czy Juanita ma szansę skończyć podstawówkę? A Margie? Ile klas szkoły podstawowej kończą dzieci w Indiach? A w Ugandzie? Co jest dla nich większym problemem – dojazd do szkoły, czy brak butów i ubrania, w którym trzeba się stawić w szkole?

Czytałam Chrobot i co chwilę uświadamiałam sobie jak mam dobrze. Jak dobrze, że urodziłam się tu, gdzie się urodziłam. Że mieszkam w murowanym, ciepłym domu. Wstaję rano i idę do pracy, za którą dostaje wynagrodzenie pozwalające mi jako tako żyć. Do pracy jadę autem. Własnym. Jak kończy mi się benzyna, jadę na stację i tankuję. Gdy w lodówce kończy się mleko i ser, idę do najbliższego sklepu, 500 metrów od domu i kupuję. Idąc z mężem na kawę, mogę trzymać go za rękę i nikt mi z tego powodu nie splunie pod nogi. Moje małżeństwo nie było aranżowane. Wyszłam za mąż za tego, za kogo chciałam. Z miłości. Nikt mi też nie mówił ile i w jakim wieku powinnam urodzić dzieci. Gdy mnie coś boli, dzwonię do lekarza i umawiam się na wizytę. Nie muszę jechać do przychodni 500 km od domu.

Najczęściej nie doceniamy tego, co mamy. Wciąż chcemy więcej i lepiej. Trochę jak w Stanach 😉 Tylko po co? W Chrobocie przeczytamy ile kosztuje wyprodukowanie w Bangladeszu zwykłego t-shirta, dostępnego w sieciówce. A potem dla porównania przeczytamy, ile my musimy za to zapłacić i jak marne wynagrodzenie dostanie za to szwaczka..

#szczęściejestproste

Czytałam książkę i odkładałam na kilka minut, żeby przetrawić to, co przed chwilą przeczytałam. Każda historia daje do myślenia. Każda pokazuje nam, że może nasze życie nie jest takie, jakie byśmy chcieli, ale.. mamy tyle udogodnień wokół siebie, że moglibyśmy choć trochę wrzucić na luz. I zacząć doceniać proste rzeczy. Leżałam z książką w ręku i trochę mi było wstyd. Bo gdzieś daleko, ktoś właśnie musi wstać o 4 rano i przejść kilka kilometrów, żeby przynieść wiadro wody, w którym umyje się cała rodzina. A przede mną dzieciaki pluskają się w brodziku pełnym wody. Obok przy leżaku stoi nie dopita butelka wody, którą ktoś pewnie zaraz wyrzuci. Gdy będzie mi za gorąco, pójdę po mrożoną kawę albo zimne piwo. Jeśli zgłodnieję, mam do wyboru 2 bary, w których praktycznie cały dzień podają coś do jedzenia. Wieczorem zejdę do restauracji i będę mogła nałożyć sobie tyle jedzenia, ile zdołam unieść. A w Indiach, a w Ugandzie, a w innym krańcu świata ktoś będzie musiał przeżyć cały dzień mając przy sobie jedynie placek z mąki kukurydzianej lub małą miseczkę potrawy z ryżu i warzywa, które udało mu się dostać dzień wcześniej.

Ta książka tak bardzo pokazuje, że #szczęściejestproste, że bardziej się chyba nie da! 🙂 Doceńmy to, co mamy!

To chyba najlepsza książka, jaką przeczytałam w tym roku! Z jednej strony niby obyczajowa, trochę podróżnicza, reportażowa, a z drugiej dająca naprawdę do myślenia!

Bardzo bym chciała, żeby tę książkę przeczytała kiedyś moja 11-latka, bo być może książka otworzyłaby jej oczy na świat. I pokazała jak dobre ma dzieciństwo! I jak ciężkie potrafi być życie. Z jednej strony tak wiele zależy od nas, a z drugiej strony – nie na wszystko mamy wpływ. Wystarczy, że urodzisz się w nie najlepszym miejscu i choć byś nie wiem jak się starała / starał, to Twoje życie nie będzie przypominało tego cukierkowego i szczęśliwego z komedii romantycznej.

„Chrobot” Tomka Michniewicza kupisz w większości księgarń, a najtaniej znalazłam ją na allegro u tego sprzedawcy -> „Chrobot„.

Jeśli zaciekawiłam Cię tą recenzją, to może zainteresuje Cię inna pozycja tego autora, „Chwilowa anomalia”?

Anna
Annahttps://opiniemamy.pl
Na pokładzie Pan Mąż, 12-latka wkraczająca w okres dojrzewania oraz 4-latek z zaburzeniami integracji sensorycznej. Stosując rady specjalistów i własne, domowe patenty staram się mu pomóc w lepszym funkcjonowaniu. Dzielę się tą wiedzą, bo być może Twoje dziecko też nie jest książkowym ideałem? A może po prostu też mieszkasz w Krakowie i chciałabyś skorzystać z moich krakowsko-rodzicielskich rad? Chodź, zapraszam! Miejsce zawsze się znajdzie!

Podobne wpisy

Majówka 2024 za granicą

Najnowsze

Jak koraliki do prasowania z Ikea zrobiły mi dzień

Jakiś czas temu Tobi przyniósł z przedszkola "miecz" zrobiony z kolorowych elementów. Na pytanie...

Wakacje z dziećmi – czym się kierować przy wyborze...

No właśnie. Czym się kierować wybierając hotel, gdy na wakacje jedziemy z dziećmi? A...

Najpiękniejsza bajka o miłości dla dzieci

To jest absolutnie najpiękniejsza książka o miłości! Kupiłam ją jakiś czas temu z myślą...

Smutna autobiografia Matthew Perry’ego

Nie znam osoby, która nie znałaby serialu "Przyjaciele". I nie znam nikogo, kto by...

Ulubione gry karciane mojego 5-latka

Mam to szczęście, że mój przedszkolak bardzo lubi grać w gry. I to nie...

Nastolatki. Kiedy pozwolić? Kiedy zabronić?

Tytuł tego wpisu to jednocześnie tytuł książki Roberta J.MacKenzie, którą uważam za jedną z...

Inne w tej kategorii

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj