W Tobkowej szufladzie pojawiły się kolejne książeczki edukacyjne. Tym razem są to książeczki o kształtach i kolorach, a zadania w nich zawarte oparte są na metodzie Montessori. Obie przeznaczone są dla dzieci w wieku 3-4 lata.
Tobek w zasadzie zna podstawowe kształty i z rozpoznaniem kolorów nie ma problemów. Ale w tych książeczkach są tak fajne i ciekawe zadania, że jak je zobaczyłam w księgarni, to nad ich zakupem wahałam się jedynie chwilę. Potem w domu, już na spokojnie sprawdziłam, że z tej serii są jeszcze inne pozycje – Moja Pierwsza Książka o liczbach, zwierzętach leśnych i zwierzętach na wsi, o ogrodzie i Wielka Księga Przyrody. Myślę, że któraś z nich na pewno za jakiś czas trafi na naszą półkę! Na razie muszę cieszę się z tego, że daje się namówić Tobka na zrobienie kilku zadań z tych, które mamy. Bo do zabaw stolikowych jest on niestety ostatni. Ale atutem okazały się tutaj naklejki i to była dla niego dobra zachęta!
Metoda Montessori
O Metodzie Montessori pisałam już w jednym z wcześniejszych wpisów. O książeczkach edukacyjnych z ćwiczeniami według tej metody też już pisałam dwukrotnie (Wielki Zeszyt Montessori dla Maluchów i Wielki Zeszyt Montessori Pierwsze Słowa). Ale seria „Sam Odkrywaj Świat” ma nad nimi jedną przewagę – nie trzeba w nich tyle wycinać 😀 A to chyba zmora każdego rodzica.. W Wielkich Zeszytach było naprawdę sporo wycinania. Tu jest za to dużo naklejania i „pisania” pisakami. Oprócz pisaków, przydadzą się też mimo wszystko nożyczki i farby. Jeśli chodzi o farby, to zadania zostały tu tak pomyślane, aby jak najbardziej pobudzać rozwój poznawczy dziecka. A jak wiadomo, najlepiej uczyć się przez doświadczanie zmysłami – wzrokiem, dotykiem i słuchem.
I stąd w niektórych zadaniach zamiast np. połączenia kropek pisakiem, czytamy, że dziecko może „zamoczyć palec w farbie” i kropki połączyć palcem! W ten sposób łatwiej i szybciej przyswoi sobie na przykład kształt kwadratu, czy trójkąta. Abyśmy nie mieli wątpliwości jak wykonać dane zadanie – przy każdym jest ikonka informująca o tym, czy będziemy potrzebować farb, kredek, nożyczek, czy naklejek.
Co zawierają książeczki Montessori „Sam Odkrywaj Świat”?
Zadania w książeczkach są zgodne z edukacją Montessori i odzwierciedlają 3 poziomy uczenia się:
- Zaprezentowanie i poznanie przedmiotu nauczania
- Rozpoznanie przedmiotu nauczania.
- Zapamiętanie przedmiotu nauczania.
W książce kształty i kolory wprowadzane są stopniowo, a zadania ułożone są od najprostszego do najtrudniejszego. Zadania są bardzo różne. Mamy tu m.in.
- łączenie kropek w kwadrat, czy trójkąt idąc w kierunku strzałek,
- uzupełnianie zbiorów,
- dobieranie obrazków do danego kształtu lub koloru,
- przyklejanie naklejek w odpowiednich miejscach,
- czy wycinanie zwierzątek, którymi można się później pobawić.
Ćwiczenia w książeczkach Montessori mają na celu:
- rozpoznanie i zapamiętanie nazw podstawowych figur geometrycznych i kolorów,
- rozpoznanie i kojarzenie figur lub kolorów z przedmiotami codziennego użytku,
- rozpoznawanie kształtów lub odcieni danego koloru i ich szeregowanie.
Czy pomagać dziecku przy zadaniach?
Już na początku możemy przeczytać, że nasza rola jako rodzica powinna sprowadzać się jedynie do czytania poleceń i „bycia obok”. Nie powinniśmy dziecku podpowiadać, sugerować odpowiedzi, czy poprawiać go. Nie jest to łatwe, bo czasem podpowiedź sama ciśnie się na usta. Starałam się mu „nie przeszkadzać”, ale gdy przychodziła do nas Pola.. bywało różnie 🙂 Niby to zadania dużo poniżej jej poziomu, ale chętnie „pomagała” bratu albo wręcz go wyręczała. Krótko mówiąc – niektóre zadania rozwiązywali wspólnie 🙂
Zadania w książeczkach Montessori zostały tak przygotowane, aby dziecko potrafiło samo zorientować się, że popełniło błąd i go poprawić. U nas różnie z tym bywało 🙂 Podobnie jak z łączeniem kropek „brudnym palcem”. Tobek z racji swoich problemów sensorycznych ze zmysłem dotyku, nie lubi mieć brudnych rąk. Rzadko je rękami. A jak mu się ubrudziły kiedyś palce czekoladą to zamiast je oblizać – wołał, żeby mu je umyć :D. Więc u nas zamiast malowania palcem po kartce, kropki były łączone pisakiem.
Tobek jak wspominałam na początku, znał już wcześniej podstawowe kształty. Ale znał je z nazwy i potrafił je rozpoznać na kartce. Nie potrafił za to sam z siebie ich narysować. Tutaj miał okazję narysować pisakiem duże i mniejsze koła, trójkąty, a nawet owal. Bo oprócz podstawowych figur – kwadratu, prostokąta, koła i trójkąta mamy tu owal i różne rodzaje trójkątów! A to ważne! W zadaniach tego typu dla dzieci w wieku 3-4 lata dominują jedynie te 4 podstawowe kształty geometryczne.
Podobnie było z kolorami. Znał podstawowe barwy, ale nie wiedział co powstanie z połączenia żółtego i czerwonego. Nigdy wcześniej nie robiłam mu takich zabaw i nie eksperymentowaliśmy na tym polu. W książeczkach Montessori „Sam Odkrywam Świat” jest naprawdę sporo prostych, ale ciekawych zadań. Z tego właśnie powodu jak przejrzałam te książeczki w księgarni, to stwierdziłam – biorę!
Dobra rada na koniec
Na koniec dorzucę jeszcze jedną radę, którą sama stosuję od dawna. Tobek jak wspomniałam wcześniej, nie przepada za zabawami przy stoliku. Nie lubi kolorować, malować, kiedyś nie lubił też przyklejać. To się na szczęście pomału zmienia. I dobrze, bo wszelkie prace plastyczne i manualne są bardzo ważne, bo przygotowują małe rączki do późniejszego etapu pisania! Im więcej zabaw angażujących rączki – tym lepiej. Poza tym ośrodek mowy leży blisko ośrodka ręki. Gdy chodziłam z Tobkiem do logopedy, specjalistka podkreślała, że muszę z nim dużo bawić się rękami, bo to mu pomoże ruszyć z mową.
Bywało ciężko, bo chęci u niego do takich zabaw były mikroskopijne. Ale nie naciskałam, nie zmuszałam. Nie sadzałam przy stoliku z hasłem „Nie wstaniesz dopóki nie zrobisz 2 kart pracy!„. Czekałam na dobry moment, proponowałam, a gdy nie chciał, odpuszczałam. Próbowałam za kilka godzin albo kolejnego dnia. Bywało, że przez kilka dni nie robiliśmy nic. A potem przychodził dzień, w którym sam chętnie siadał do stolika i pokazywał na naklejki albo inne karty pracy, które mu drukowałam. Teraz bywa, że sam pyta „Mamo, zrobimy zagadki?„.
Bywało też tak, że jakieś zadanie było dla niego za trudne. Denerwował się, bo nie rozumiał polecenia, wychodził za linie, krzywo przykleił.. Jeśli było za trudne i nie chciał tego robić – odpuszczałam. I wracałam do tego za jakiś czas. Po kilku tygodniach nagle okazywało się, że DA SIĘ! 🙂 A gdy denerwował się, że coś źle zrobił, tłumaczyłam jeszcze raz polecenie albo próbowałam naprowadzić na inne rozwiązanie. Może to nie do końca zgodne z metodą Montessori. Ale przy napadach złości Tobka „bo mi się nie udaje” wolałam takie rozwiązanie, niż wrzaski. A bywało i tak, że chcąc wyładować swoją złość rzucał pisaki i książkę na podłogę, deptał po nich i krótko mówiąc dawał upust swoim emocjom..
A bywało też tak, że jak czegoś nie potrafił zrobić to mówił: „Teraz Twoja kolej mamusiu!” 🙂
Książeczki Montessori „Moja Pierwsza Książka o Kształtach” kupisz np. na allegro. A „Moja Pierwsza Książka o Kolorach” – w księgarni Tania Książka. Wydało je Wydawnicto Olesiejuk.
