Blog dla rodziców nie tylko małych dzieci

Blog dla rodziców nie tylko małych dzieci

21 zabawek dla dzieci wspierających zmysł równowagi

Jeśli jesteś ze mną od dawna, to być może pamiętasz z wcześniejszego wpisu (TEGO), że wbrew temu, co uczyli nas kiedyś w szkole, zmysłów mamy 8, a nie 5. Z tych ośmiu najważniejsze to : zmysł równowagi (nazywany też przedsionkiem), dotyk i propriocepcja (czyli czucie głębokie). A jeśli jesteś tu nowa, to być może właśnie poszerzyłaś swoją wiedzę 😀

Najprościej mówiąc równowaga informuje nas o tym, w jakiej pozycji względem podłoża znajduje się nasze ciało i głowa. Czy stoimy prosto, czy się pochylamy? Poruszamy się, czy stoimy w miejscu? Idziemy wolno, czy szybko? W lewo, czy w prawo? Czy inne obiekty pozostają nieruchome względem naszego ciała, czy się poruszają?

Zmysł równowagi

jest zmysłem wewnętrznym. Czyli nie jesteśmy w stanie pokazać gdzie się znajduje tak jak np. w przypadku zmysłu wzroku (oczy), czy węchu (nos). Ale wiemy, że mieści się w okolicy ucha wewnętrznego. Jest tam bardzo dużo bardzo wrażliwych receptorów odpowiedzialnych za ruch naszego ciała w każdą stronę. Informacje o naszym położeniu odbierane są z szyi, oczu i reszty ciała, a następnie wysyłane do układu nerwowego, który je przetwarza. Z kolei układ nerwowy „wysyła” informacje do mięśni, które dzięki temu wiedzą jak mają „działać” i jak kierować naszym ciałem.

Zaburzenia zmysłu równowagi

O zaburzeniach (czyli dysfunkcji) mówimy wtedy, gdy informacje z ucha wewnętrznego docierają do mózgu i są tam nieprawidłowo przetwarzane. Dziecko ma wtedy trudności z przetwarzaniem informacji o sile ciężkości, równowadze i ruchu w przestrzeni. Takie dziecko często jako niemowlak pomija etap pełzania, raczkowania, a chodzić uczy się z opóźnieniem. Starsze dziecko może unikać ruchu. Siedząc na krześle może się z niego zsuwać, a siedząc – podpierać głowę ręką. W zabawach ruchowych może mieć nieskoordynowane ruchy, może potykać się o własne nogi i wpadać na meble.

Jakie to niesie konsekwencje dla dziecka?

Dziecko z zaburzonym układem równowagi często jest określane jako ciamajda lub ciapa. Jeśli rodzic w porę nie zorientuje się w czym problem, to niestety ta dysfunkcja będzie ciągnęła się za dzieckiem. I sama nie zniknie. Może Cię to zdziwi, ale zmysł równowagi jest połączony ze zmysłem wzroku. Problem z jednym może za sobą pociągnąć problemy z drugim. Przez problemy z równowagą dziecko może mieć trudności z utrzymaniem wzroku na określonym przedmiocie. Może mieć problem z wodzeniem oczami za czymś, co się porusza. Przez to mogą pojawić się też problemy z czytaniem. W końcu czytanie to podążanie wzrokiem od lewej do prawej za ciągiem liter i znaków. Podobnie jak pisanie. Dziecko może mieć też problemy z koncentracją, poruszaniem się, może być nadmiernie pobudzone. Może mieć problemy z „zaplanowaniem ruchu”, co będzie utrudniało mu wykonanie złożonej czynności. Na przykład z ubraniem się, nalaniem sobie soku do szklanki itp.

Objawy dysfunkcji układu przedsionkowego, czyli zmysłu równowagi

Dziecko z zaburzeniami równowagi może się różnie zachowywać. Jedno będzie unikało ruchu, drugie będzie go potrzebowało w nadmiarze. Ze względu na tą różnorodność wyodrębnia się kilka „typów” zachowań. Jeśli chcesz je poznać, to odsyłam Cię do literatury fachowej (podaję ją na końcu wpisu). Ja natomiast ograniczę się do podania niektórych zachowań, które mogą wskazywać na zaburzenia zmysłu równowagi. Ale pamiętaj, jeśli któreś z podanych niżej zachowań pasuje do Twojego dziecka, nie znaczy to jeszcze, że ma ono zaburzenia integracji sensorycznej. W takiej sytuacji najlepiej skonsultuj się z terapeutą SI.

Podstawowy błąd rodziców

Po co o tym piszę? Bo często my, rodzice jeśli widzimy, że dziecko ma z czymś problem to zbywamy to stwierdzeniem „Mój syn nie lubi karuzel„. Albo „Moja córka jest taką gapcią, ciągle potyka się o własne nogi„. I traktujemy to właśnie jako „ten typ tak ma, trudno”. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak takie niby małe problemy mogą w przyszłości rzutować na rozwój dziecka. A naprawdę czasem niewiele trzeba zmieniać w swoim i dziecka dotychczasowym życiu, żeby pomóc mu pokonać bariery!

I mówię to ja, mama prawie 3-latka, który jeszcze rok temu potykał się na prostej drodze. Upadając nie asekurował się rękami. Nie bawił się w piaskownicy, nie chciał się chustać i wchodzić na zjeżdżalnie. No i podobno nie miał mięśni brzucha! Nie wspominając już o tym, że mając 2 lata prawie nic nie mówił, nawet nie naśladował zwierząt. Miał bardzo duże problemy z dotykiem i był dzieckiem wiecznie jęczącym.

Dziś śmiga na hulajnodze, zna większość zwierząt – umie je nazwać i pokazać jakie wydają dźwięki. Jego mowa nie jest jeszcze do końca zrozumiała, ale w końcu możemy się dogadać 🙂 Ale do brzegu…

Niektóre z zachowań wskazujących na zaburzenia zmysłu równowagi

Dziecko mające problemy z równowagą może:

  • wydawać się nieposłuszne, uparte i niechętne do współpracy lub też być za bardzo „potulne”
  • może nie lubić jazdy na rowerze, na sankach, biegania, tańca lub innych zajęć ruchowych
  • na placu zabaw może unikać zabaw na karuzeli, huśtawce (tak jak Tobiasz), drabinek i zjeżdżalni (to akurat mój zbój lubi)
  • idąc po schodach będzie trzymało się poręczy, ponieważ to będzie dawało mu poczucie bezpieczeństwa
  • może nie lubić pozycji z głową do dołu
  • jazda samochodem, windą, ruchomymi schodami lub lot samolotem może wywoływać u niego nudności

Może także:

  • ze względu na lęk wysokości może unikać wchodzenia na krawężnik lub na drabinki,
  • może bać się wchodzenia i schodzenia po schodach,
  • a także upadku, nawet w sytuacji, gdy nie ma takiego zagrożenia,
  • może bać się utraty kontaktu stóp z podłożem,
  • lub zmiany położenia głowy np. skierowania jej w dół.

Nie wszystkie dzieci z dysfunkcją zmysłu równowagi unikają ruchu. Są też takie, które aby funkcjonować prawidłowo, potrzebują go w nadmiarze. Takie dziecko może:

  • mieć problem z tym, aby wysiedzieć spokojnie ze względu na dużą potrzebę ruchu,
  • może nadmiernie gestykulować, potrząsać rękami lub głową, obracać się, kołysać, kręcić,
  • potrzebować intensywnych doznań ruchowych jak np. kręcenia się na krześle obrotowym, skakania po łóżku, przyjmowanie pozycji do góry nogami i co ważne – nie kręci mu się wtedy w głowie,
  • lubić huśtać się na huśtawce wysoko i długo,
  • zachowywać się ryzykownie np. skakać z dużej wysokości

Są i takie dzieci, które:

  • nie zauważają lub nie mają potrzeby ruchu,
  • a gdy już zaczną coś robić, to maja problem, aby przestać,
  • nie zważają na to, że mogą upaść, nie przyjmują postawy obronnej w takiej sytuacji – nie wyciągają ręki lub nogi, aby się podeprzeć (tak jak kiedyś Tobiasz).

Zabawki stymulujące zmysł równowagi

Terapeutka Tobka powtarza, że sensoryka to ruch. Zresztą na jej zajęciach Tobek mało siedzi, głównie biega, pokonuje tory przeszkód, wspina się po drabinkach, buja na koniu.. W tym wpisie pokażę Ci co zamiast kolejnego auta, czy klocków Lego warto kupić dziecku, które ma problemy z równowagą. Niektóre z tych propozycji są drogie. Ale może warto poprosić dziadków, aby przy kolejnej okazji – urodzinach, czy Dniu Dziecka zamiast kupować kolejny grający pociąg, dorzucili się do prezentu, który przyniesie dziecku więcej korzyści niż 5 minut radości z nowego autka? U nas prezenty „zrzutkowe” robimy sobie od lat. I to nie tylko dzieciom. W ten sposób unikamy z moim rodzeństwem problemu „Co kupić tacie na imieniny?”. Robimy zrzutkę i kupujemy jeden, ale za to konkretniejszy prezent zamiast kilku pierdółek.

O niektórych zabawkach pisałam już wcześniej w tym wpisie, ale część to zupełnie nowe propozycje.

Zabawki sensoryczne dla młodszych dzieci

Największym problemem Tobiasza, jeśli chodzi o sensorykę były problemy dotykowe. Bardzo długo nie chciał dotykać rękami i stopami czegoś, co miała fakturę inną niż gładką. Nie chciał się też przytulać, nie chciał być głaskany po plecach, czy czesany. Starałam się robić wszystko, aby pokonał swoje lęki „dotykowe” i tak naprawdę nie zauważyłam, że ma też inne problemy. Dopiero na diagnozie dowiedziałam się i zauważyłam, że z równowagą też u niego nie jest najlepiej. Tragedii nie było, ale trzeba było nad tym popracować. O ile w okresie jesiennym można było wyjść na spacer, czy do ogrodu, to w zimie siedzieliśmy w domu. I musiałam jakoś na tę jego równowagę wpłynąć.

Deska do balansowania

Stąd też pomysł na pojawienie się w domu drewnianej deski do balansowania. Deska jaką ma Tobiś to wyrób polskiej marki Gakker. Można jej używać na wiele sposobów. Oprócz podstawowej funkcji, czyli balansowania, Tobiś używa jej jako zjeżdżalni dla aut i miśków. Opiera ją też czasem o kanapę i sam sobie z niej zjeżdża. Pola z kolei lubi bujać się na niej przód-tył klęcząc, co zaraz podchwytuje Tobiś i robi zaraz to samo co ona. Jak nikt z niej nie korzysta, to sama się na niej bujam. Tak dla potrenowania mięśni nóg 😉 Bo to niby takie nic, a jak się chwile pobujam, to łydki dają o sobie znać. I mini trening zaliczony!

Podobny kształt do deski Gakker’a ma deska Tortuga (1). Tortuga ma na spodzie miękką, gumową podstawę, która zapobiega porysowaniu podłogi. Poza tym ma specjalne podpórki na spodzie, które pozwalają dziecku odpocząć stojąc na desce. Maksymalne obciążenie na desce to 60 kg. Podobnie, ale jednak inaczej zmysł równowagi można ćwiczyć na wszelkiego rodzaju równoważniach. Jedną z najprostszych jest ta niebieska (2), na której nawet dorosły może sobie poćwiczyć (max. obciążenie to 120 kg). Z kolei maluchy od 18 miesiąca życia mogą trenować stanie, siedzenie i kołysanie na Whally’m (3).

Integracja sensoryczna zmysł równowagi deska do balansowania
Więcej desek i równoważni do balansowania znajdziesz w sklepie Empis i Klubben. Link do sklepu + niespodziankę znajdziesz na dole.

Innym rodzajem „deski do balansowania” jest trener równowagi (4), zwany też skoczkiem lub pogo ball. Zabawka przeznaczona jest dla dzieci od 3 lat i wytrzymuje maksymalne obciążenie do 50 kg. Pamiętam, że kiedyś na czymś takim próbowałam ustać minutę i wcale nie było to łatwe 😀

Hulajnoga

Terapeutka zasugerowała nam też kupno hulajnogi. Spodobała mi się marki Scoot&Ride (5), ale zanim zdążyłam zgłębić temat, to Tobiś dostał od dziadka inną. Scoot&Ride jest o tyle fajna, że rośnie razem z dzieckiem. Może z niej korzystać maluch w wieku od 1 do 5 lat. Początkowo można jej używać jako jeździka, a potem zdemontować krzesełko i zrobić z niej klasyczną hulajnogę. Ma ciche kółka, antypoślizgowy podest, hamulec nożny i regulowaną wysokość.

Zmysł równowagi hulajnoga Lidl
Nasze pierwsze wyjście na hulajnogę poza dom! Wcześniej nie było mowy o założeniu zbójowi kasku, a bez kasku nie było mowy o jeździe poza domem.. Ale i do kasku Tobiś dojrzał 🙂

Hulajnoga Tobcia trochę swoje odstała zanim się nią zainteresował. My w tym czasie nie naciskaliśmy. Ale jak już na niej stanął, to szybko załapał o co chodzi. W zimie jeździł na niej po salonie i kuchni. Od drzwi do łazienki do drzwi na taras. I po pewnym czasie sama zauważyłam, że przestał się tak często potykać na swojej drodze i pewniej zaczął chodzić po schodach. Natomiast długo problemem było założenie kasku. Wiązało się to u Tobka z dużą wrażliwością dotykową na głowie. I tak naprawdę dopiero teraz, gdy dobija prawie do 3-ich urodzin, pozwolił sobie na założenie kasku na głowę. Być może niektórzy z Was powiedzą „Phi, wielkie mi coś’. Ale jeśli ma się dziecko z jakimkolwiek zaburzeniem, czy opóźnieniem w rozwoju, to nawet mały kroczek dziecka do przodu wywołuje u rodziców wielką radość!

Muszelka Bilibo

Pojawiła się u nas też muszelka Bilibo (6). Niestety Tobiś jest chyba jeszcze za mały, żeby w pełni z niej korzystać. Ma problem, żeby w niej usiąść – jak siądzie to od razu go przechyla, leci na bok lub do tyłu. I kilka razy uderzył wtedy głową o podłogę. Dlatego jak chce się w muszelce pokręcić to mnie woła. Muszę ją wtedy przytrzymać, żeby bezpiecznie w niej usiadł. Jak się w niej kręci to też muszę go asekurować, żeby nie poleciał do tyłu na głowę. Ale wykorzystujemy Bilibo też na inne sposoby. Tobiś na przykład używa jej jako podnóżka, gdy potrzebuje sięgnąć po coś z komody. Trenujemy rzuty do celu wrzucając do muszelki piłeczki albo kręcimy w Bilibo pluszaki.

Integracja sensoryczna zmysl równowagi bilibo
Bilibo i wirujący stożek mini

Trochę żałuje, że przed zakupem Bilibo nie wpadła mi w oko inna „muszelka”. Zabawka jest podobna, ale większa, szersza i producent poleca ją dla dzieci od urodzenia do 4 roku życia. A chodzi mi o wirujący stożek (7). Jest to może zabawka bardziej do bujania i kołysania niż balansowania, ale nawet wtedy wpływa pozytywnie na zmysł równowagi. Poza tym ma wyprofilowane boki, co zapobiega nagłym przewróceniem się i upadkiem na głowę. A to póki co jest główny minus zabawy na Bilibo.

Deskorolka

Zawsze mi się wydawało, że deskorolka to gadżet dla starszaków. A tu się okazało, że niekoniecznie! Na tej deskorolce (8) mogą bawić się dzieci w wieku od 3 do 8 lat! Jest dużo szersza od klasycznej deskorolki i jej kółka obracają się o 360 stopni. Można na niej nie tylko stać, ale też klęczeć lub siedzieć.

Rowerek biegowy

To też świetna zabawka rozwijająca zmysł równowagi. Dziecko trenuje tu ruch naprzemienny, orientację w przestrzeni i koncentrację. Wybór rowerków na rynku jest duży. Podrzucę Wam linki do przykładowych biegówek – drewnianej Lionelo (9) i aluminiowej Vilano Eva (10).

Zmysł równowagi rowerek biegowy
Rowerek biegowy drewniany i aluminiowy.

Warto pamiętać o tym, że „ćwiczenia” najlepiej jest wprowadzać tak, aby dziecko nie zorientowało się, że „ćwiczy”. I tak na przykład można ułożyć dziecku fajny tor przeszkód, na którym będzie musiało przejść po (11) półkulach sensorycznych (w zestawie jest ich 8) i (12) specjalnej kolorowej rzece (w zestawie 6 elementów i 1 łącznik). Półkule dodatkowo świetnie będą stymulować zmysł dotyku, bo każda ma inną fakturę. Gdzieś pomiędzy można ustawić górę do wspinaczki (13) marki Gonge, która dla dzieci z lękiem wysokości może być nie lada wyzwaniem. Żeby utrudnić dziecku pokonanie toru, a zwłaszcza przejścia po kolorowej rzece, można położyć mu na głowie kolorowe ringi (14), ośmiornice (15) lub woreczki z wypełnieniem. Starszym dzieciom można położyć książkę.

Zmysł równowagi tor przeszkód
Więcej pomysłów do stworzenia toru przeszkód znajdziesz np. w sklepie Empis lub Klubben.

Zresztą Gonge ma mnóstwo świetnych produktów, które idealnie nadają się do stymulacji zmysłu równowagi. W ofercie mają super zestawy, którymi można zająć całą przestrzeń w ogrodzie albo w domu 🙂 Ich produkty znajdziecie m.in. w sklepie Empis, który jest jednym z dystrybutorów tej marki i ma chyba najpełniejszą ofertę Gonge.

Trampolina

Odkąd pamiętam, moja starsza córka kochała trampolinę! Za każdym razem jak ją gdziekolwiek widziała to nie odpuściła, dopóki nie zgodziłam się, żeby tam na chwilę poszła. Sytuacja się zmieniła, gdy przeprowadziliśmy się do domu i trampolina stanęła w ogrodzie. W pierwszym „sezonie” skakała na niej prawie codziennie. Za to rok później poinformowała mnie, że „trampolina jest nudna i zajmuje za dużo miejsca w ogrodzie” 😀

Jak nie masz ogrodu, ale masz trochę miejsca w mieszkaniu to możesz zainwestować w mini-trampolinę (16) o średnicy 96 cm. Może na niej skakać osoba ważąca nie więcej niż 100 kg. Skakanie na trampolinie nie tylko usprawnia zmysł równowagi. Stymuluje także inny ważny zmysł – propriocepcję, czyli czucie głębokie. To zmysł, nad którym długo się zastanawiałam i o którym musiałam trochę poczytać, żeby go zrozumieć. Kiedyś o nim też napiszę, obiecuję!

Zabawki stymulujące zmysł równowagi dla starszych dzieci

Zmysł równowagi warto stymulować też u starszych dzieci. W tej grupie wiekowej często zdarza się tak, że dziecko nawet nie wie, że „ćwiczy”, a ćwiczy 😀 U starszaków chęć jeżdżenia na deskorolce, czy hulajnodze bardziej wynika z chęci dorównania rówieśnikom, zaimponowania, czy mody niż z chęci poprawy problemów związanych z błędnikiem. Ale powód tak naprawdę nie ma znaczenia. Znaczenie ma to, że jazda na deskorolce, chodzenie na szczudłach, czy skoki na piłce z uchwytami świetnie stymulują zmysł równowagi!

Deskorolka

Fiszka (17) to krótka i wąska deskorolka. Nie da się na niej robić żadnych tricków, ale można na niej szybko i sprawnie jeździć po chodniku lub ulicy. A o to nam głównie chodzi, prawda? Dobiera się je pod względem wagi i wzrostu dziecka. A wybór jest naprawdę ogromny!

Piłka do skakania

Ta (18) akurat jest odpowiednia dla dzieci 8-letnich i starszych. Ale można znaleźć też takie, na których skakać mogą młodsze dzieci. Piłka to zabawka, którą najlepiej używać w domu, na równej powierzchni. Sprawdzi się więc w zimie, kiedy pogoda nie za bardzo pozwala na jazdę na deskorolce lub hulajnodze.

Deska do balansowania dla starszaków

Ta deska to zupełnie co innego niż deska, którą Tobiś ma w domu. Nazywa się fachowo Balance Board (19) i działa na zupełnie innej zasadzie. Deska wymaga od użytkownika ciągłego utrzymywania równowagi, dzięki czemu angażuje więcej grup mięśni i wpływa na poprawę nie tylko równowagi, ale i całej sylwetki.

Szczudła

Zmysł równowagi można też trenować na szczudłach (20)! Te dostępne w sklepie Klubben to takie specjalne szczudła – półkule, które mogą służyć także do rehabilitacji. Ponadto pomagają ćwiczyć koncentrację i koordynację, bo tu ręce muszą współpracować z nogami. Ta wersja szczudeł jest na pewno łatwiejsza w obsłudze niż klasyczne szczudła, ale i tak zaleca się je raczej starszym dzieciom.

Zmysł równowagi zabawki dla starszych dzieci

Hulajnoga

Na rynku dostępnych jest ich całe mnóstwo! Czarne, niebieskie, z mniejszymi lub większymi kołami. Ważne, żeby były dobrane do wzrostu i wagi dziecka. Ta (21) dostępna w sklepie MamaBrum jest przeznaczona dla dzieci od 8 roku życia lub starszych. Mogą na niej też jeździć dorośli. Jest lekka, łatwo się składa, ma wygodną podpórkę i duże koła.

Większość zabawek, które wymieniłam w grupie dla młodszych dzieci nadaje się też dla starszaków. Ale nie chciałam się powtarzać. Dlatego jeśli masz starsze dziecko, a pominęłaś ten fragment to wróć i zobacz, może coś Ci wpadnie w oko!

Na koniec mam dla Ciebie niespodziankę! 🙂 Jeśli spodobała Ci się któraś z propozycji ze sklepu Empis lub Klubben to na hasło „opiniemamy” dostaniesz 10 % rabatu. W sklepie Klubben kod obowiązuje na produkty z kategorii „integracja sensoryczna” i jest ważny aktualnie bezterminowo. A w Empis rabat obowiązuje na produkty z kategorii „Zmysły / Równowaga” i jest ważny do końca maja 2021!

Pisząc ten wpis korzystałam z:

Kranowitz Carol Stock, „Nie-zgrane dziecko, Zaburzenia przetwarzania sensorycznego – diagnoza i postępowanie„, Harmonia Universalis, Gdańsk, 2011.

Anna
Annahttps://opiniemamy.pl
Na pokładzie Pan Mąż, 12-latka wkraczająca w okres dojrzewania oraz 4-latek z zaburzeniami integracji sensorycznej. Stosując rady specjalistów i własne, domowe patenty staram się mu pomóc w lepszym funkcjonowaniu. Dzielę się tą wiedzą, bo być może Twoje dziecko też nie jest książkowym ideałem? A może po prostu też mieszkasz w Krakowie i chciałabyś skorzystać z moich krakowsko-rodzicielskich rad? Chodź, zapraszam! Miejsce zawsze się znajdzie!

Podobne wpisy

Majówka 2024 za granicą

Najnowsze

Jak koraliki do prasowania z Ikea zrobiły mi dzień

Jakiś czas temu Tobi przyniósł z przedszkola "miecz" zrobiony z kolorowych elementów. Na pytanie...

Wakacje z dziećmi – czym się kierować przy wyborze...

No właśnie. Czym się kierować wybierając hotel, gdy na wakacje jedziemy z dziećmi? A...

Najpiękniejsza bajka o miłości dla dzieci

To jest absolutnie najpiękniejsza książka o miłości! Kupiłam ją jakiś czas temu z myślą...

Smutna autobiografia Matthew Perry’ego

Nie znam osoby, która nie znałaby serialu "Przyjaciele". I nie znam nikogo, kto by...

Ulubione gry karciane mojego 5-latka

Mam to szczęście, że mój przedszkolak bardzo lubi grać w gry. I to nie...

Nastolatki. Kiedy pozwolić? Kiedy zabronić?

Tytuł tego wpisu to jednocześnie tytuł książki Roberta J.MacKenzie, którą uważam za jedną z...

Inne w tej kategorii

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj