Blog dla rodziców nie tylko małych dzieci

Blog dla rodziców nie tylko małych dzieci

Jak okiełznać dziecięcą złość?

Moja starsza córka była dzieckiem, przy którym nie musiałam czytać poradników, szukać pomocy u psychologa, czy terapeuty. Z Tobkiem jest totalnie inaczej. Jak wiesz, za nami terapia integracji sensorycznej i rok wizyt u logopedy. I niby jest poprawa, niby pewne „trudności” zniknęły, ale na ich miejscu pojawiły się nowe. Aktualnie naszym – a w zasadzie Tobka – największym problemem jest dziecięca złość!

Powody dziecięcej złości

Wywołać ją może najmniejsza rzecz. Zamknęłam drzwi od samochodu JA, a nie ON. Bo tata włączył ekspres do kawy, a nie Tobiś. Pola przytuliła się do mnie (jak mogła?? przecież mama jest TYLKO MOJA!), mąż wyjechał na zakupy (jak mógł??), wychodzimy z przedszkola i jak to w grudniu – o 16:30 jest już ciemno. Czyli słońce się schowało – jak mogło! No i klasyczne akcje, czyli – nie dostał słodkich płatków do mleka na kolację, herbatę podałam nie w tym kubku, w którym chciał, trzeba iść spać, a przecież on „nie lubi spać”. I tak można by wymieniać do wieczora!

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jego dziecięca złość nie polega na głośnym wypowiedzeniu czegoś na kształt „to mi się nie podoba!„. Złość Tobka przejawia się wrzaskiem, krzykiem, ciągnięciem mnie za rękę, spodnie, zmuszaniem mnie np. do tego, żebym nadal się z nim bawiła, choć potrzebuję skorzystać z toalety. Jednym słowem – to takie „domowe” kładzenie się na podłodze i demonstrowanie swojej dziecięcej złości w bardzo głośny i niefajny sposób.

Co robię w takich sytuacjach?

No cóż.. Różnie z tym bywa 🙂 Wszystko zależy od tego, czy mam siły na tłumaczenia i jak duże pokłady cierpliwości we mnie siedzą w danej chwili. O co by nie było awantury, „wyciszyć ją” nie jest łatwo! Nie ma złotego środka, który działa zawsze i w każdym przypadku. Dziecięca złość to nie jest coś, na co można kupić lekarstwo w aptece. Czasem pomaga skierowanie uwagi na coś innego.

Nie wiem, co tak naprawdę na to psychologia, bo czytałam sprzeczne porady. W książce, którą kiedyś recenzowałam („Szkoda, że Twoi rodzice nie przeczytali tej książki„) autorka sugerowała, że nie powinno się odwracać uwagi dziecka, gdy płacze. Bo to tak, jakby żona-matka żaliła się w domu mężowi na to, że szef ją w pracy potraktował nie fair, nie dał premii i jeszcze przy wszystkich skompromitował. A mąż na to – „Zobacz, róże w ogrodzie zakwitły!„. Co można by odebrać w ten sposób, że się żoną i jej smutkiem kompletnie nie przejął! A przecież w chwili złości, czy smutku potrzebujemy, aby ktoś nas wysłuchał, zrozumiał, przytulił, czy poklepał po plecach i powiedział coś miłego!

Podobnie w sytuacji „tragedii życiowej” u dziecka. Rysunek mu się nie udał, a mama zamiast pocieszyć mówi – „Zobacz, wróbelek usiadł nam na parapecie!”. I o ile jestem w stanie zrozumieć, że faktycznie to może nie najlepsze podejście, to jednocześnie muszę stwierdzić, że … to działa! Może nie zawsze, ale w wielu sytuacjach odwrócenie uwagi dziecka pomaga opanować dziecięcą złość i uspokoić dziecko.

W przypadku mojego syna na szczęście (tfu tfu odpukuję w niemalowane) złość nie przechodzi w agresję. Ten etap na szczęście trwał u nas krótko i szybko się skończył. Ale gdyby było tak u Ciebie, to odsyłam Cię po rady do Marioli Kurczyńskiej i jej kursu „Trudne emocje u dzieci”, który recenzowałam jakiś czas temu na blogu.

Jak reaguję w sytuacji dziecięcej złości?

1. TŁUMACZĘ

Czasem się da, czasem nie. Bywa tak, że między wrzeszczeniem i płaczem Tobiś jednak słucha co do niego mówię i po moim wyjaśnieniu uspokaja się. Przykład: Wychodzimy z przedszkola i zbój chce iść do pobliskiej Biedry „kupić sobie 1 rzecz”. Gdy słyszy, że nie pójdziemy do sklepu zaczynają się wrzaski i ciągnięcie mnie za rękaw w kierunku sklepu. Tłumaczę wtedy, że nie pójdziemy do Biedry, bo mamy paczkę do odebrania w paczkomacie (a Tobiś bardzo lubi obsługiwać paczkomat – wpisywać kod, wyciągać lub wkładać przesyłki). A obok paczkomatu jest też sklep i tam będzie mógł sobie coś wybrać. Złość wyhamowana, opcja wizyty w paczkomacie połączona z zakupami tym razem dała radę! 🙂

W temacie tłumaczenia, postanowiłam pójść krok dalej. Wymyśliłam sobie, że kupię Tobkowi książeczki dla dzieci o emocjach i może tą drogą uda się też do niego dotrzeć? Podpytałam internetowe mamy co polecają i kupiłam 2 książeczki z serii o Uczuciach Gucia i jedną, typowo o dziecięcej złości.

Te o Guciu to małe książeczki mające kilkanaście stron. Każda poświęcona jest innej emocji. Ja wybrałam te o obrażaniu się i denerwowaniu. Ale są też o zazdrości, radości, o nudzie, problemach z zaśnięciem, czy wstydzie. Zresztą zerknij do księgarni Tania Książka, są tam chyba wszystkie!

O czym jest Seria „Uczucia Gucia”?

Gucio jest jednorożcem z magiczną grzywą. Grzywa w zależności od jego humoru przybiera różne kolory i po tym można poznać, czy Gucio jest wesoły, czy też ma „problem”. W książeczce opisane jest po kolei co się stało, jakie emocje targały Guciem i co zrobił, aby je rozładować. A rozładować je udaje mu się poprzez ćwiczenia oddechowe! Te ćwiczenia są w zasadzie podobne, ale do każdego dopisana jest inna „otoczka”. Sama z własnego doświadczenia wiem, że czasem wzięcie głębokiego oddechu nosem i wypuszczenie powietrza ustami pomaga opanować nerwy i złość. Nauczenie tego dziecka nie jest łatwe, ale może przynieść korzyści obu stronom – dziecku i rodzicom 🙂

dziecięca złość gucio 1
dziecięca złość gucio 2
dziecięca złość gucio 4
dziecięca złość gucio 3

Niestety z czytaniem historii o Guciu nie było u nas łatwo. Po przeczytaniu pierwszej strony Tobiś kazał mi zamknąć książkę i poczytać inną.. Ok, odłożyłam Gucia i przeczytałam coś innego. Po kilku dniach spróbowałam znowu, i znowu to samo. Prób zaprzyjaźnienia Tobka z Guciem było kilka, ale wszystkie jak na razie z marnym skutkiem. Nie wiem, czy jest to wina grafiki, czy może jednak tematu? A może tego i tego? Bo przy próbach rozmowy o złości z pomocą kolejnej książki, nie było lepiej..

Jak poradzić sobie ze złością?” to książką o chłopcu, który bardzo lubił się bawić. I gdy wieczorem rodzice ogłaszali koniec zabawy i porę do spania, chłopiec wpadał „w złość”. Jak każdy z nas pewnie wie, rodzice ogłaszali hasło „Idziemy do domu” albo „Pora spać” ZAWSZE w momencie najlepszej zabawy 🙂 No więc tu było dokładnie tak samo. Chłopiec demonstrując swoją złość eksplodował jak wulkan, rzucił się na dywan, walił w niego rękami i wrzeszczał. Próbował też zamienić się w smoka albo zalać łzami cały dom. I w tym właśnie momencie mój 3,5-letni zbój powiedział, że on nie chce dalej słuchać tej książeczki, bo się boi. A wystraszył go smok, czyli chłopiec, który próbował wyzionąć całą złość!

dziecięca złość smok
dziecięca złość książka o złości
dziecięca złość książka o smoku

Finalnie chłopiec wraz z rodzicami znaleźli wyjście z tej smutnej sytuacji. Ustalili, że tata będzie wieczorem stawiał klepsydrę, która będzie informowała chłopca o tym, że niedługo pora kończyć zabawę. A jak chłopiec będzie leżał już w łóżku, to rodzice przeczytają mu jego ulubioną bajkę i będzie to czas, spędzony przez nich wspólnie razem. Czyli udało się dojść do kompromisu i znaleźć takie rozwiązanie, które nie będzie wywoływało napadu złości u chłopca. Fajnie, tylko szkoda, że tej metody nie da się zastosować w każdej sytuacji..

dziecieca złość sposoby na radzenie sobie z emocjami

Ale żeby nie pozostawiać rodziców tylko z tą jedną wskazówką na całą książkę, na końcu umieszczono rady dla rodziców od psychologa. Jest tu wytłumaczone, że złość jest ważną reakcją dziecka na brak zaspokojenia jakiejś potrzeby lub życzenia. Dziecko, które się złości wyraża siebie i swoje potrzeby. Nie należy dzieci karać za jej wyrażanie, bo emocje (w tym złość) są ważne dla jego rozwoju. Zresztą, czy nam samym nie zdarza się tupnąć nogą ze złości albo rzucić siarczystym słowem pod nosem lub całkiem głośno? Niech pierwszy rzucie kamieniem ten, kto zawsze zachowuje kamienny spokój i ma nerwy zawsze utrzymane na wodzy. Ja osobiście nie znam ani jednej takiej osoby 🙂

Na końcu książki psycholog podrzuca 5 sposobów na opanowanie złości i jedną z nich jest „odwrócenie uwagi od sytuacji”, czyli to, o czym pisałam na początku 🙂 Resztę przeczytacie w książeczce. A kupicie ją m.in. na allegro.

dziecięca złość książki 3

2. CZEKAM

Czasem nie da się zbójowi nic wytłumaczyć, bo jak tylko zaczynam coś mówić, on zaczyna wyć jeszcze głośniej! Nie pozostaje mi wtedy nic innego jak po prostu przeczekać aż się uspokoi. I aż jego dziecięca złość minie..Czasem w chwilach, gdy Tobek „bierze oddech” próbuję coś powiedzieć, ale z różnym skutkiem.

Nie ma reguły ile czasu jest potrzebne, aby dziecięca złość minęła. Bywa, że czekam minutkę, a bywa, że 10 minut. Czasem pomaga tu odwrócenie uwagi, ale to jest jak z ruletką. Raz zadziała, raz nie.

3. ODPUSZCZAM

Bywa i tak, że gdy nie mam już cierpliwości i siły, i często też czasu na przeczekanie, a tłumaczenie nie działa, to odpuszczam. Gdy Tobek się awanturuje, bo chce iść TĄ drogą, a nie tą, którą ja wybrałam (szybszą), to nie upieram się przy swoim, tylko idę tą, którą on chce. Trudno, będziemy szli dłużej, ale przynajmniej uniknę wrzasków i scen na chodniku. Mam mieszane uczucia co do tej „metody”. Zresztą pisałam o tym w jednym z ostatnich postów, pytając Cię, czy też czasami masz dość? Bo z jednej strony unikam afery, ale z drugiej – pozwalam dziecku podejmować decyzję, „przewodzić” jakby to pewnie niektórzy ujęli. Z jednej strony – pokazuję synowi, że może mieć swoje zdanie, ale z drugiej – czy nie wejdzie mi zaraz na głowę i nie będzie chciał „rządzić w domu”? Ale czasem po prostu już nie mam siły na kolejną awanturę i wrzaski i wybieram mniejsze zło.

A co Ty robisz, gdy dziecięca złość wjeżdża z całym impetem do Waszego życia? Podziel się swoim patentem w komentarzu, może przyda się innej mamie? 🙂

Anna
Annahttps://opiniemamy.pl
Na pokładzie Pan Mąż, 12-latka wkraczająca w okres dojrzewania oraz 4-latek z zaburzeniami integracji sensorycznej. Stosując rady specjalistów i własne, domowe patenty staram się mu pomóc w lepszym funkcjonowaniu. Dzielę się tą wiedzą, bo być może Twoje dziecko też nie jest książkowym ideałem? A może po prostu też mieszkasz w Krakowie i chciałabyś skorzystać z moich krakowsko-rodzicielskich rad? Chodź, zapraszam! Miejsce zawsze się znajdzie!

Podobne wpisy

Majówka 2024 za granicą

Najnowsze

Szybka logika – genialny dzieciak. Recenzja.

Jak już pewnie zauważyłaś, zawsze staram się wybierać dla Tobka gry, które oprócz dobrej...

Jak koraliki do prasowania z Ikea zrobiły mi dzień

Jakiś czas temu Tobi przyniósł z przedszkola "miecz" zrobiony z kolorowych elementów. Na pytanie...

Wakacje z dziećmi – czym się kierować przy wyborze...

No właśnie. Czym się kierować wybierając hotel, gdy na wakacje jedziemy z dziećmi? A...

Najpiękniejsza bajka o miłości dla dzieci

To jest absolutnie najpiękniejsza książka o miłości! Kupiłam ją jakiś czas temu z myślą...

Smutna autobiografia Matthew Perry’ego

Nie znam osoby, która nie znałaby serialu "Przyjaciele". I nie znam nikogo, kto by...

Ulubione gry karciane mojego 5-latka

Mam to szczęście, że mój przedszkolak bardzo lubi grać w gry. I to nie...

Inne w tej kategorii

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj