Na śniadanie, drugie śniadanie lub podwieczorek

Nie raz wspominałam na facebooku lub instagramie, że jestem placuszkową królową! Placuszki to coś, co wiem, że zawsze zniknie z talerza. I bardzo często okazuje się, że ile bym ich nie zrobiła, to będzie mało. Jemy je najczęściej w weekend na śniadanie. Wtedy nikt się rano nie spieszy, a choć placki robi się szybko, to jednak chwilę trwa ich smażenie.

Placuszki smażę z reguły bez tłuszczu na patelni do naleśników. Nie przywierają, nie są tłuste i można je jeść rękami, bez ryzyka, że zaraz wszystko będziemy mieć brudne. Najczęściej jemy je z cukrem pudrem, mascarpone, ulubionym dżemem albo owocami. Bardzo rzadko dosładzam je cukrem. Z reguły dodaję po prostu do masy rozgniecionego banana, najlepiej takiego, którego już nikt nie chce zjeść. Taki jest bardziej słodki 🙂 Opcjonalnie dosładzam też drobno pokrojonymi suchymi daktylami. Często dodaję też cynamon, bo wszyscy go uwielbiamy.

Jeśli Tobiasz ma dzień „niejadka”, śniadanie mu marnie idzie, z zupy wypije tylko wodę, a na drugie nawet nie spojrzy, to wiem, że jeśli na podwieczorek wjadą placuszki – to na pewno wciągnie przynajmniej 4!

Dziś podrzucę Wam przepis na placuszki, które wcale tak szybko się nie robią, ale za to ich smak rekompensuje czas oczekiwania.

No to jedziemy!

Placuszki kokosowe

Potrzebujesz:

Wsyp kaszę do miseczki, zalej mlekiem i odstaw na 15-20 minut, aby kasza wchłonęła mleko. To jest ten moment, który powoduje, że te placki wcale nie są szybkie. W między czasie pokrój daktyla na drobne kawałeczki i rozgnieć widelcem banana. Oddziel białko od żółtka. Białko ubij na sztywno. Gdy kasza wchłonie mleko, dodaj do niej żółtko, banana, wiórki kokosowe, daktyle i cynamon. Wymieszaj widelcem lub zblenduj. Dodaj ubite białko i delikatnie wymieszaj wszystko widelcem. Nakładaj po łyżce masy na patalnię i smaż po 2-3 minuty z każdej strony, do zrumienienia.

Podawaj same, posypane cukrem pudrem lub tak jak lubisz.

Smacznego!